AUTA

Chiński badziew? BYTON w świecie pojazdów elektrycznych

Chiński badziew?

W pamięci większości z nas mamy obraz crashtestów samochodów stworzonych lub wprost ukradzionych przez chińskich producentów. Ile śmiechu dawały nam przybijające sobie „piątkę” koła przednie z tylnymi, podczas testu uderzenia w przeszkodę. Myśleliśmy, że chińska motoryzacja jest daleko za europejską lub amerykańską. Komentarz na ten temat uproszczę do stwierdzenia: myliliśmy się!

Przyszłość w relacji z przeszłością

Kilka miesięcy temu BYTON pokazał swój koncepcyjny samochód. Nie uwierzycie, ale jest to samochód w pełni… elektryczny. Nie ma w tym zdziwienia, przynajmniej z naszej strony. Ile to razy trzeba się nasłuchać o tym, że „prąd z węgla„, że „Panie… jaka to ekologia?” lub najlepszy tekst „Panie… jak wprowadzą samochody elektryczne to zabraknie prądu„. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Ci ludzie często mają rację, choć tylko w pewnej części. Człowiek ma tendencje do upraszczania i nie ma czasu na zagłębianie się w danej tematyce. Naszą rolą jest sumiennie i uczciwe tłumaczenie. Z czasem przyjdzie czas na zrozumienie.

BYTON 

Chiny szukają swojego miejsca w świecie. Także w branży motoryzacyjnej. Przeprowadzają tzw. ucieczkę do przodu. Po co mają gonić zachód, skoro mogą doprowadzić do sytuacji w której to zachód będzie chciał gonić ich pomysły. Tak właśnie jest w przypadku marki BYTON. Chińczycy klasyfikują markę w klasie premium. 22 calowe felgi czy wykończenie wnętrza na poziomie godnym zazdrości, to tyle samo i aż tyle co dają inni. BYTONa odróżnia niesamowicie duży wyświetlacz, którego pozazdrościć może sam Elon Musk z jego 17 calami w Modelu S. W pojeździe elektrycznym zaimplementowana ma być autonomizacja jazdy na poziomie 4 (pisaliśmy o tym w artykule „Do dużego pokoju proszę!” – autonomiczność w motoryzacji (nie tylko elektrycznej)).

Parametry i cena 

SUV ma być produkowany seryjnie od 2019 r. i w początkowej fazie ma trafić na rynek azjatycki. Rok później „może” pojawi się na rynku europejskim. Zapowiedziano dwie wersje: z napędem na jedną oś – 270 konną z zasięgiem 400 km oraz z napędem na dwie osie – 470 konną z zasięgiem 520 km. BYTON ma kosztować około 50 tys. dolarów. Po przeliczeniu na złotówki będzie to pojazd kosztujący znacznie poniżej 200 tys. zł Nieźle? Tesla jest dwa razy droższa, choć BYTON to dopiero zapowiedź spełnienia marzeń. Znając Chińczyków. Spełnią je już niedługo.

#Kamil

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry