AUTA

Totalne zniszczenie i… brak ofiar. Jak płonie Tesla?

Doszło do kolejnego wypadku z udziałem Tesli. Tym razem na złomowisku skończy wrak modelu X.

Nadgorliwy pracownik?

Do wypadku doszło w Fremont (USA). Ciekawość rozbudza fakt, że za kółkiem siedział pracownik Tesli.  Podejrzewa się, że dopuszczalna prędkość została znacząco naruszona oraz, że… pracownika zasnął za kółkiem. Kierowca, co najważniejsze, nie doznał znaczącego uszczerbku na zdrowiu.

Tesla oczywiście odżegnuje się od przyczyn wypadku powiązanych z:

  1. Autopilotem
  2. Baterią
  3. Błędem w oprogramowaniu

Słyszeliśmy to już wiele razy. Jednak cieszy fakt, że najczęściej w tym zakresie Tesla ma rację. Niestety najczęstszym powodem wypadków jest… człowiek.

Jak Tesla ulega zniszczeniu?

Zwróćcie uwagę na całkowicie zniszczony pojazd. Tesla ulega całkowitemu zniszczeniu w związku z zapaleniem się ogniw baterii. W przeciwieństwie do samochodów napędzanych benzyną, Tesla (w przypadku uszkodzenia ogniw) zapala się bardzo powoli. Daje to czas na ucieczkę, wezwanie pomocy a często nawet czas na przyjazd służb ratowniczych. Efekt dla gapiów i mediów zawsze jest ten sam – totalne zniszczenie.

#Kamil

 

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry