AUTA

Angielska Walkiria – hybrydowy… Aston Martin

Już raz pisałem, że Aston Martin to wyjątkowa marka, która nie popełnia żadnych wpadek przy produkcji swoich samochodów

Precyzja i dbałość o detale to dewiza tego koncernu. Każdy pojazd wyprodukowany na przestrzeni kilkudziesięciu lat sygnowany logiem skrzydeł, momentalnie staje się legendą. Tak będzie i tym razem z modelem Valkyrie. Uliczny bolid F1 trafi jedynie do 150 bogatych szczęśliwców, w tym do … Polski.

Nie wszystko możemy kupić

Aston Martin cieszy się ogromną renomą na świecie. Koncern przyzwyczaił już swoich klientów do tego, że ich samochody są naprawdę unikatowe. W takim stopniu, że nawet miliarderzy nie mogą być pewni, czy dostaną się do kolejki oczekujących po wymarzony pojazd. Nowy Valkyrie należy właśnie do tego grona aut.

Nie każda hybryda musi być „eko”

Valkyrie generuje 1160 KM oraz 900 Nm momentu. Możliwe jest to dzięki wykorzystaniu 6,5-litrowej jednostki V12 oraz… wsparciu silnika elektrycznego. To sprawia, że nowy Aston jest hybrydą. Taka konstrukcja silnika może kręcić się do – uwaga – 10500 obr./min! Jak widać, nie każdy samochód hybrydowy musi wyróżniać się niskim spalaniem i kojarzyć się z ekologią. Taka hybryda to troszkę inna bajka niż np. Auris 😉. Sam motor elektryczny został opracowany wspólnie z firmą Rimac – chorwackim producentem supersamochodów elektrycznych. To właśnie ten silnik zapewnia dodatkowe 160 KM i 280 Nm momentu. Dodatkowo wspomaga on ruszanie pojazdu, aby uzyskać jak najlepsze przyspieszenie. Zrezygnowano tutaj z klasycznego sprzęgła, które generuje „niepotrzebny poślizg”. Można to porównać do układu napędowego bez skrzyni biegów takim jak w Koenigsegg’u Regera, jednak tam działanie napędu działa jeszcze inaczej (postaram się kiedyś rozwinąć ten temat). Inżynierowie mówiąc o konstrukcji całego zespołu napędowego wspominają o wysokoobrotowych jednostkach stosowanych w Formule 1 w latach 90.

Osiągi

Połączenie opisanego silnika wraz z ultralekkim (naprawdę lekkim – tylko 1050 Kg! ) nadwoziem pozwala na osiąganie „setki” w czasie ok. 2 sekund, a prędkość maksymalna jeszcze nie została przedstawiona – wiadomo jedynie, że na pewno jest to ponad 400 km/h.

Wygląd i wnętrze

Nie opisałem nawet wnętrza, a to dlatego, że ma tam „fajerwerków”. W końcu trzeba było jakoś zaoszczędzić na masie. Interesująca może być za to sama kierownica – naprawdę przypomina tę z bolidu F1. Zawiera w sobie całą deskę rozdzielczą, wraz z wyświetlaczem. Valkyrie nie posiada też tradycyjnych lusterek. Zamiast tego na zewnątrz samochodu znajdują się kamery, a w środku dwa ekrany.

Co do futurystycznego wyglądu – ocenę pozostawiam Wam. Może wygląda ko(s)micznie, ale z pewnością takie kształty są potrzebne, aby niwelować opory powietrza i generować ogromny docisk auta do nawierzchni. A przecież tylko to się liczy w przypadku Valkyrie.

Podsumowanie

Ciężko wymyślić coś co pasowałoby na zakończenie tego artykułu. Kolejny doskonały hipersamochód. W tym wypadku mogę to powiedzieć bez wyrzutów, bo na pewno Valkyrie właśnie taki jest. Przypominam tylko, że jedna sztuka została zamówiona przez naszego rodaka. Ciekawe tylko czy samochód będzie pokazywał się publicznie, czy raczej będzie spoczywał gdzieś w tajnym garażu jako diament w kolekcji.

 

Aston Martin Valkyrie
SIlnikBenz. V12 6,5l Cosworth + ukł. elektryczny
Moc maksymalna1160 KM przy 10 500 obr./min
Max. moment obr. 900 Nm przy 7000 obr./min
Masa 1050 Kg
0 – 100 km/h2 ~ 2,5 s.
V-max.< 400 Km/H
Cenaok. 12 mln zł

#Michał

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry