AUTA

Zróbmy sobie „elektryka” – wywiad z Krzysztofem Przybek z EVgarage

Rozważając zakup samochodu elektrycznego każdy z nas miewa myśli typu „Kurczę, fajnie mieć elektryka, ale moje aktualne auto bardziej mi się podoba z wyglądu”. Co więc możemy zrobić? Możemy albo machnąć ręką na wygląd i kupić EV albo… zlecić przerobienie naszego auta na elektryczne firmie EVgarage.

Poniższym krótkim wywiadem zaczynamy cykl artykułów opisujących konwersję na samochód elektryczny.

#NaPrąd: Może na początek kilka słów o sobie?

#KP:          Mam 29 lat i prowadzę mały warsztat samochodowy, którego początek to
hobbistyczne, dorywcze zajęcie.

#NaPrąd: Skąd pomysł na konwersję aut spalinowych na elektryczne? Kiedy i
w jakich okolicznościach pomyślał Pan „ Będę przerabiał auta na
elektryczne!”?

# KP:        Tematem samochodów elektrycznych zacząłem się interesować jakoś w 2009
roku. W owym czasie praktycznie nie było możliwości kupna jakiegokolwiek
samochodu elektrycznego w Polsce, więc jedyną opcją była konwersja.
Czasy się zmieniły, ale dla mnie, fana motoryzacji nadal jest to ciekawe
rozwiązanie. Bo przecież można zbudować fajniejszy, szybszy i dokładnie
taki samochód, jak chcę właśnie z napędem elektrycznym.

#NaPrąd:  Jakie auto zostało przerobione jako pierwsze?

#KP:           Pierwszy, wykonany w całości przeze mnie jest oczywiście Daihatsu Sirion
– niektórzy nawet mówią, że to najsłynniejszy elektrowóz w Polsce, choć
to chyba przesada. Poza tym pracowałem przy Garbusach, Jeepie czy
Porsche 914.

#NaPrąd: Czy początki były trudne, czy raczej szły „ jak z płatka?”

#KP:          Ciągle mam wrażenie, że to wszystko to nadal są początki. Przynajmniej
jeśli rozmawiamy o takim pomyśle na przyszłość w kwestii biznesowej. Sam
proces konwersji nie wydaje się mi ekstremalnie skomplikowany, ale na
pewno jest pracochłonny. To nie jest temat dla kogoś ze słomianym
zapałem.

#NaPrąd:  Jak wygląda cały proces „przeistaczania” samochodu spalinowego w
EV?

#KP:          W telegraficznym skrócie wygląda to tak: W pierwszej kolejności trzeba
usunąć silnik spalinowy z elementami mu towarzyszącymi, tu nie ma
zaskoczenia. Następnie zaprojektować i wykonać adapter silnika
elektrycznego do skrzyni biegów samochodu oraz dorobić uchwyty do nowego
napędu. We współczesnych samochodach konieczne jest wykonanie nowej
podłogi żeby zmieścić akumulatory nie zajmując miejsca w środku. To
część prac, która jest najbardziej czasochłonna. Później już jest z
górki, bo wystarczy wszystko podłączyć, przetestować i przerejestrować.
No i oczywiście cieszyć się z jazdy!

#NaPrąd: Jakie są koszty ?  Gdybym chciał przerobić swoją Mazdę 3 z 2006
roku z silnikiem Diesla, to jaką kwotę musiałbym mieć?

#KP:          Generalnie uważam, że konwersja to rozwiązanie do wszelkich rzadkich,
czy nietypowych samochodów lub klasyków, którymi nie da się już jeździć
na co dzień. Najczęściej konwertowanym samochodem jest Garbus, który
idealnie się w to wpasowywuje. Chyba każdy lubi Garbuska, ale nie
dlatego, że śmierdzi benzyną, ciągle się psuje i jest powolny lecz za
radość z jazdy i ponadczasowe wzornictwo. Dlatego właśnie można połączyć
oba światy i cieszyć się jednym i drugim.
Gdyby jednak chcieć taką Mazdę poddać konwersji myslę, że na chwilę
obecną kwota zaczynałaby się od jakiś 60kPLN. Oczywiście mowa tu o
fabrycznie nowym napędzie wysokiej jakości, sprawdzonym w setkach
konwersji na całym świecie.

#NaPrąd: Plany na przyszłość EVGarage 🙂

#KP:          Najbliższe plany to budować i zbudować Vitarę. Po drodze pewnie
zrealizować parę innych, drobnych projektów jak uruchomienie napędu z
Nissana Leaf, który będzie można użyć w konwersjach.
A tak bardziej dalekosiężnie to naprawdę wszystko zależy od bardzo wielu
zmiennych. Wielu znajomych zachęca mnie do wyjazdu. Gdzieś, gdzie takie
rzeczy się dzieją w innej skali a ludzie nie pytają o konwersję, bo chcą
mieć taniej tylko, dlatego, że chcą spełniać marzenia. Najchętniej
kontynuowałbym to, co zacząłem, ale to czas pokaże, co z tego wyniknie.

#Bartek

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry