Biznes

Auta elektryczne w Polsce – podsumowanie roku 2017

Nowy Rok za nami, czas więc na podsumowania. Dużo się działo na scenie pojazdów elektrycznych: szum wokół Tesli, kolejne zapowiedzi i deklaracje motoryzacyjnych gigantów, projekty, koncepty, plotki i domysły. My jednak skupmy się nie na rynku globalnym, lecz lokalnym. Co zadziało się w naszym rodzinnym ogródku w 2017 roku?

Wielkie plany

Polski rząd ma ambitny plan stworzenia naszego, biało-czerwonego elektryka. Czy realny? Nie mnie oceniać. Pochwalam – owszem, lecz nie oceniam. Mam szczerą nadzieję, że wszystko wyjdzie lepiej, niż zapowiada najbardziej pozytywna ocena rządowa. O całości można przeczytać tutaj, do czego szczerze zachęcam.

W związku z powyższym planem powstał bardzo ciekawy konkurs, o którym chciałbym się krótko wypowiedzieć.

Gra w memo

Wspomniany konkurs dotyczył konceptu pierwszego polskiego samochodu elektrycznego. Do konkursu napłynęło wiele prac, jednak ze smutkiem muszę stwierdzić, że nieliczna ich część ma jakąkolwiek wartość. Możecie je zobaczyć pod tym linkiem.

Podstawowym problemem, w mojej ocenie, jest absolutny brak pomysłu na projekt. Oglądając zdjęcia opublikowanych prac mam wrażenie, jakbym grał w memo. Wielu autorów zbyt szeroko pojmuje pojęcie inspiracji. Często nie sposób określić wkład pracy twórcy. Brakuje własnego pomysłu, projekty mocno bazują na samochodach już znanych na rynku – głównie na Renault Twizy oraz BMW i3, chociaż z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem moglibyśmy odnaleźć i inne modele. Inspiracja to oczywiście nic złego- o ile stanowi tło, nie gwóźdź projektu.

Kolejnym błędem jest fakt, że samochody z wizualizacji często nie mają uzasadnienia inżynieryjnego. Bryły są zbyt futurystyczne, co utrudnia lub uniemożliwia produkcję seryjną, a o to przecież chodzi w konkursie. Ma to być model, który mamy wyprodukować, sprzedać i przede wszystkim – na nim zarabiać. Nie jest to jednak błąd rażący – lepszy jest oryginalny pomysł, który później dostosujemy do produkcji, aniżeli pomysł gotowy do sprzedaży, jednak będący kopią giganta motoryzacyjnego.

Co jednak trzeba przyznać – projekty zwycięskie, a były to aż 4 pozycje, wybroniły się swoją jakością. Są ciekawe, oryginalne i możliwe do wprowadzenia na rynek. Przebija się w nich doświadczenie projektantów oraz ich świeży umysł pełen pomysłów. Miejmy nadzieję, że będziemy z nich, oraz z ich projektów, dumni w niedalekiej przyszłości.

 

EMP

EMP

 

 

Ursus Elvi

Jeśli mowa o projektach, nie sposób nie wspomnieć o Ursusie i jego Elvi. Na ten temat jednak wypowiem się krótko, bo i słów człowiekowi brak. W zapowiedziach dostaliśmy świeży, nowoczesny samochód. Dostawczak od Ursusa zapierał dech w piersiach i był po prostu piękny. Do czasu. Nie mam bladego pojęcia co stało się w firmie, że z motoryzacyjnego cudu na miarę Tesli otrzymaliśmy… coś. Sam nie wiem co. Z futuryzmu i ciekawej bryły pozostały tylko wspomnienia. Produkt wypuszczony na rynek jest po prostu brzydki i chciałbym o nim jak najszybciej zapomnieć. A szkoda, bo sama idea i pierwszy pomysł napawał mnie, Polaka, dumą.

 

Ursus Elvi

Ursus Elvi

 

Co sądzicie o projektach młodych Polaków i dostawczaku od „traktorzystów”? Czy macie wnioski i przemyślenia na temat polskiego podejścia do elektromobilności? Podzielcie się nimi koniecznie w komentarzu!

Piotr Krzyżan

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry