NIO to chiński producent samochodów elektrycznych, którego najbardziej znanym dziełem jest model EP9 – supersamochód, który pobił wiele rekordów (m.in. na torze Nurburgring). Tym razem chińska firma postanowiła stworzyć pojazd dedykowany osobom, dla których super pojazdy są zbędne.
ES8
Model typowo konsumencki. ES8 jest to 7-mio osobowy SUV. Rozstaw osi wynosi całkiem sporo, czyli 3.01 m. Dla porównania: długość Fiata 126p wynosiła 3,54 m. Można sobie zatem wyobrazić różnicę. Zasięg SUV-a ma wynosić około 500 km (355 km według NEDC, akumulator 70 kWh), co jest całkiem dobrym wynikiem. Cieszy, że producenci EV starają się zwiększyć zasięg swych projektów, ku uciesze konsumentów.
NIO rozpędzimy od 0 do 100 km/h w 4,4 s, co robi wrażenie biorąc pod uwagę gabaryty tego modelu. Na obu osiach mamy zamontowane silniki elektryczne, które generują moc ok. 650 KM. We wszystkich wersjach pojazdu (docelowo ma być ich kilka), normą ma być zawieszenie pneumatyczne.
Wyposażenie
Chiński producent nie zapomniał oczywiście o nowinkach w wyposażeniu swojego SUV-a. System oczyszczania powietrza jest jednym podstawowych elementów z listy wyposażenia (chińskie miasta witają).
Idąc za przykładem między innym Appla i jego Siri, NIO stworzyło NOMI. System pojazdu jest, zdaniem producenta, jednym z najbardziej innowacyjnych na świecie. System ma uczyć się zwyczajów kierowcy oraz pasażerów. Spowoduje to dopasowanie samochodu do indywidualnych potrzeb użytkownika.
Nowy model NIO rzuca wyzwanie TESLI. Chińczycy próbują pokonać Muska w zakresie autonomicznej jazdy. ES8 wyposażono w rozwiązanie NIO Pilot, wykorzystujące układ Mobileye EyeQ4. W państwie środka będzie dostępny specjalny abonament, dzięki któremu będziemy mogli wymienić akumulatory, kiedy pojawi się taka potrzeba ze strony użytkownika. Koszt abonamentu ma wynosić 900 zł. Dużo?
Ceny i dostępność
Jak na razie pojazd ma być dostępny tylko w Chinach. Nie ma jeszcze informacji, kiedy i za jaką kwotę będzie dostępny na rynku europejskim.
ES8 ma kosztować około 240 tys. zł w podstawowej wersji. W wersji zwanej Founders Edition, która jest ograniczona do liczby 10 tys. sztuk, trzeba zapłacić równowartość 290 tys. zł. Ceny nie są niskie, ale w porównaniu z TESLĄ Model X, której ceny zaczynają się od 320 tys. zł, mamy o czym rozmawiać.
Moimi skromnym zdaniem, projekt NIO jest dużo ciekawszy niż propozycja Tesli. Mam do tej marki sentyment. Ciągle jestem pod wrażeniem modelu EP9, który zrobił nie lada zamieszanie w świecie super samochodów. Udowodnił, że trzeba się z nimi liczyć.
Pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że za niedługi czas producent postanowi wejść z nim na rynek europejski. Zdecydowanie wolałbym na polskich drogach oglądać Alfa Romeo Stelvio i NIO ES8, aniżeli SUV-a od VW… choć te ostatnio też budzą moje zainteresowanie.
#Dawid