AUTA

Bez gwiazdy nie ma jazdy – Tydzień z Mercedesem EQV 300: dzień 3

O pierwszych wrażeniach oraz o tym, jak to jest jeździć takim mastodontem po mieście przeczytacie tu:

Bez gwiazdy nie ma jazdy – Tydzień z Mercedesem EQV 300: dzień 1

Bez gwiazdy nie ma jazdy – Tydzień z Mercedesem EQV 300: dzień 2

 

                                                                                                                               Auto do testów otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Mercedes-Benz Polska – importerowi marki w Polsce

Bez czego nie wyobrażamy sobie nowoczesnych aut ?

Odpowiedź jest bardzo prosta – bez elektronicznych gadżetów.

Począwszy od tych często ratujących nasze cztery litery z opresji (ABS, TCS, ESP) po te ułatwiające jazdę (tempomat adaptacyjny, światła matrycowe LED, kamery 360 stopni, systemy automatycznego parkowania). Dzisiejszy wpis chcemy poświęcić elektronicznym „wspomagaczom” i „uprzyjemniaczom” dostępnym w testowanym przez nas e-vanie.

To co rzuca się w oczy po zajęciu miejsca w środku, to…bardzo tradycyjny kokpit. W dobie kokpitów wypchanych wręcz ekranami, wirtualnymi zegarami wydajemy circa 500 000 PLN i dostajemy auto z analogowymi zegarami i odpalaniem z kluczyka 😉 Nie oznacza to oczywiście, że nie mamy tu „high tech”. Jest tego całkiem sporo. Oprócz całego kompletu systemów bezpieczeństwa mamy: adaptacyjny tempomat (obsługiwany dodatkowa dźwigienką pod kierownicą – średnio wygodne rozwiązanie, ale można przywyknąć), fenomalne kamery 360 stopni (które naprawdę przydają się w ciasnych miejscach), naprawdę efektywne matrycowe reflektory LED o nazwie ILS,  najnowszą odsłonę bardzo intuicyjnego systemu inforozrywki MBUX, czy nagłośnienie marki Burmester ( o którym za chwilę). 

Inteligentne wsparcie

To, co mogłem ocenić już pierwszego dnia to tempomat adaptacyjny (jako, że jechaliśmy z centrali MB Polska w Warszawie do Wrocławia) oraz system utrzymujący auto na pasie ruchu. O ile ten drugi działał bez zarzutu, o tyle tempomat miał tendencję do opóźniania reakcji na zbliżanie się do poprzedzającego pojazdu, po czym zwalniał dość brutalnie.  Co dziwne, czasem robił to idealnie płynnie, czasem nie. Pewnie kwestia poprawy kalibracji radaru, bądź stabilności oprogramowania. Po dojechaniu do Wrocławia mieliśmy okazję sprawdzić działanie reflektorów matrycowych ILS (ciekawa zbieżność nazwy z lotniczym systemem wspomagania lądowania 😉 ). Tak jak spodziewalibyśmy się po aucie klasy premium – idealnie skuteczne, szybko działające a przy tym dość efektowne 😉

Otocz mnie dźwiękiem

Ostrzegam już na wstępie – nie jestem audiofilem, acz z racji testowania różnych samochodów mam swoje preferencje.  Niemniej jednak zdarzały się systemy audio „premium” w autach testowanych, które za cholerę nie byłem w stanie zmusić do grania tak, jak bym tego oczekiwał. Chodzi tu oczywiście o Bose. Może raz czy dwa zdarzyło się, że nagłośnienie tej firmy grało dobrze. Do tej pory moim ulubionym car audio były B&O montowane w Fordach oraz Meridian (Jaguar oraz Kia). Niestety – Burmester Surround zdeklasował je o kilka długości. Naprawdę – były momenty, że wychodziłem pojeździć autem tylko po to, by mieć radochę z brzmienia systemu. Czy musze dodawać coś więcej ?;-)

 

Na dziś to tyle, następny wpis poświęcę ważnej sprawie, jaką jest wydajność baterii i ładowania w przypadku EQV 300 🙂

Tekst i foto: Bartek Teklak

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry