AUTA

Luksus, moc i…ekonomia – test Range Rovera P550e HSE

Range Rover od lat uchodzi za ikonę luksusu i prestiżu w segmencie SUV-ów, a jego najnowsza hybrydowa wersja P550e HSE w pełni potwierdza tę reputację.

Ten model to przykład połączenia zaawansowanej technologii, ponadczasowego stylu i doskonałych osiągów. Czy jednak jest to samochód bez wad? Przyjrzyjmy się bliżej, analizując zarówno jego zalety, jak i wady.

Zalety

1. Komfort na najwyższym poziomie

We wnętrzu Range Rovera P550e HSE można poczuć się jak w salonie luksusowego hotelu. Ultra komfortowe fotele pokryte najwyższej jakości materiałami oferują nie tylko szeroki zakres regulacji, ale także funkcje masażu, wentylacji i podgrzewania. Wszystko to sprawia, że nawet najdłuższe trasy mijają w pełnym relaksie. Dodatkowo, wykończenie wnętrza stoi na absolutnie najwyższym poziomie – każda powierzchnia, każdy detal został zaprojektowany z myślą o estetyce i funkcjonalności. Skóra, drewno, metal – wszystko jest nie tylko piękne, ale i przyjemne w dotyku.

2. Wyciszenie i zawieszenie – mistrzostwo świata

Wyciszenie kabiny to jeden z najbardziej imponujących aspektów tego modelu. Nawet przy prędkościach autostradowych szumy drogowe i wiatrowe są praktycznie nieodczuwalne. To zasługa zarówno zaawansowanej izolacji akustycznej, jak i zawieszenia pneumatycznego, które eliminuje większość nierówności na drodze. Podczas jazdy można odnieść wrażenie, że auto “płynie” po nawierzchni, niezależnie od jej jakości. Zawieszenie doskonale balansuje między komfortem, a stabilnością, co czyni P550e HSE niezwykle wszechstronnym samochodem, zarówno w mieście, jak i na trasie. Choć przez rozmiary nie jest to typowy mieszczuch 😉 

3. Ponadczasowy styl

Range Rover zawsze wyróżniał się elegancją i prostotą formy. Wersja P550e HSE nie jest wyjątkiem – smukłe linie, masywna sylwetka i subtelne detale tworzą harmonijną całość. To auto przyciąga spojrzenia, ale nie epatuje przesadnym przepychem – zwłaszcza w prezentowanej konfiguracji kolorystycznej. To kwintesencja dobrego smaku i prestiżu.

4. Osiągi i ekonomia

P550e HSE to hybryda plug-in z imponującym zasięgiem na baterii. Latem można przejechać do 80 kilometrów wyłącznie na prądzie, co jak na SUV-a tej wielkości jest wynikiem godnym podziwu. Duża bateria o pojemności netto przekraczającej 30 kWh pozwala na realne wykorzystanie auta w trybie elektrycznym w codziennych dojazdach do pracy czy na zakupy. Warto również podkreślić możliwość szybkiego ładowania CCS z mocą do 42-44 kW, co znacząco skraca czas uzupełniania energii.

Jednak to nie tylko zasięg robi wrażenie. Przyspieszenie wersji P550e jest wręcz oszałamiające. Samochód, mimo swoich rozmiarów i masy, rozpędza się z taką dynamiką, że trudno nie poczuć respektu. A co najważniejsze, prowadzi się zaskakująco dobrze – precyzja układu kierowniczego oraz stabilność na zakrętach sprawiają, że “wielka łajba” staje się zaskakująco zwrotna i przewidywalna. Okiełznanie małej kawalerki na kołach o mocy 550 koni mechanicznych oraz 800 niutonometrach momentu obrotowego jest dziecinną igraszką.

Jeśli chodzi o zużycie paliwa, Range Rover bardzo mi zaimponował (prawie jak Wąski Siarze). Przy pełnej baterii zużycie paliwa jest wręcz komiczne – często można uzyskać wynik poniżej 3-4 litrów na 100 km. Udowodniłem to na naszej Trasie Pomiarowej – do Jeleniej Góry wystartowałem z w pełni naładowaną baterią i u celu wynik wyniósł… 3.6 na 100. Powrót rozpocząłem z baterią naładowaną do około 70 procent i w Siechnicach zameldowałem się z wynikiem 2,9 litra na 100 kilometrów! Po rozładowaniu baterii spalanie również pozostaje na rozsądnym poziomie – na trasie Wrocław-Warszawa wynosi około 11-12 litrów na 100 km, co jak na samochód tej klasy jest całkowicie akceptowalne. Pod maską siedzi bowiem rzędowa „szóstka” o pojemności 3 litrów.

Wady

1. Infotainment – pięta achillesowa

Niestety, system infotainment Range Rovera pozostawia sporo do życzenia. Interfejs nie jest intuicyjny, a obsługa wymaga przyzwyczajenia. To nieco zaskakujące w aucie tej klasy, gdzie oczekuje się nie tylko luksusu, ale także najwyższej funkcjonalności. W dobie zaawansowanych systemów konkurencji, takich jak iDrive w BMW czy MBUX w Mercedesie, Range Rover wyraźnie odstaje.

2. Rozczarowujący system audio

Kolejnym minusem jest system audio Meridian 3D Surround. Chociaż dźwięk jest przyzwoity, brakuje mu głębi, precyzji i przestrzenności, które oferują topowe systemy takie jak Burmester, Bowers & Wilkins czy Mark Levinson. W samochodzie za taką cenę oczekiwania wobec jakości dźwięku są znacznie wyższe, dlatego obecność przeciętnego nagłośnienia jest dużym rozczarowaniem.

Podsumowanie

Range Rover P550e HSE to samochód, który łączy luksus, styl i zaawansowaną technologię. Ultra komfortowe wnętrze, świetne wyciszenie i zawieszenie pneumatyczne czynią każdą podróż wyjątkowym doświadczeniem. Imponujący zasięg na baterii oraz oszałamiające osiągi sprawiają, że jest to propozycja zarówno dla miłośników ekologii, jak i dynamicznej jazdy.

Jednak samochód nie jest pozbawiony wad. Nieintuicyjny system infotainment oraz przeciętny system audio mogą irytować, zwłaszcza w aucie tej klasy cenowej (prawie 1 mln PLN brutto). Mimo to, P550e HSE pozostaje jednym z najbardziej kompletnych SUV-ów jakim jeździłem, łącząc tradycyjne wartości marki Range Rover z nowoczesnymi rozwiązaniami. Jeśli szukasz samochodu, który oferuje wszystko – od luksusu, przez osiągi, aż po ekologiczne rozwiązania – Range Rover P550e HSE może być idealnym wyborem.

Tekst:Bartek Teklak
Foto: Konrad Oszczepalski PANCAKE IMAGES / Bartek Teklak

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry