Bardzo chciałem napisać artykuł o tym pojeździe, bo wizja inżynierów Mercedesa była tak absurdalna, że aż ciekawa. Gdyby ten samochód powstał, Tesla byłaby przy nim zatruwaczem środowiska. Ale po kolei.
Eko – przyszłość
Rok 2100 – po wielu poszukiwaniach w końcu decydujesz się kupić swój wymarzony samochód. Opinie z internetu dały Ci pewność, że Mercedes Biome będzie odpowiednim wyborem. Potwierdziła to jazda testowa, więc po dokonaniu wszystkich formalności wychodzisz z salonu z kompletem dokumentów, gadżetów od Mercedesa i przede wszystkim… z nasionem z którego wyrośnie Twój samochód. Wracasz do domu i sadzisz w doniczkach nasionka według instrukcji. Teraz pozostaje Ci tylko czekać.
„Ale… JAKIM NASIONEM?” – takie pytanie zada sobie każdy kto czyta ten artykuł.
Odpowiedź jest prosta: W 2010 roku Mercedes pokazał światu koncepcyjny model Biome. Sam wygląd daje do myślenia, że nie jest to zwykły koncept, bowiem 4 metrowe nadwozie… będzie można wyhodować ze specjalnych, genetycznie zmodyfikowanych nasion. Na cały samochód złoży się łącznie 6 nasion. 2 na karoserię i 4 na koła. Całość miałaby być ultralekka – auto miałoby ważyć tylko nieco ponad 390 kg. To niesamowita wizja, która została już dawno porzucona przez Mercedesa. Co do napędu to raczej byłby to motor elektryczny (a może inny o którym nie mamy jeszcze pojęcia?) montowany oddzielnie, już w gotowym nadwoziu. Inżynierowie twierdzą, że po zakończeniu eksploatacji tego „cudu techniki” 100% materiałów byłoby poddane recyklingowi i w żadnym, nawet najmniejszym stopniu nie zatruwałoby środowiska.
Podsumowanie
Taka futurystyczna wizja jest w obecnych czasach niemożliwa. Jednak daje do myślenia w ważnej kwestii: trzeba zauważyć, że nawet samochód elektryczny nie jest w pełni ekologiczny. Materiały z których obecne auta są wykonane nie są przyjazne środowisku, w bateriach znajdują się różnego rodzaju substancje, które mogą bardzo zatruwać i niszczyć gospodarkę naturalną. Mercedes już w 2010 roku otworzył ludziom oczy i pokazał, że słowo „elektryczny” nie do końca znaczy „ekologiczny”. W końcu fabryki produkujące samochody elektryczne, wydalają do atmosfery wiele zanieczyszczeń Jednak z drugiej strony nie przesadzajmy, bo z pewnością czytają ten artykuł miłośnicy prawdziwej motoryzacji, którzy nie do końca szanują alternatywne źródła, a jazda benzyniakami daje im największą frajdę i satysfakcję. Ja sam zaliczam się do grupy „petrolhead’ów”, ale uważam, że każdy inny napęd jest wart dużej uwagi. Jednak Mercedesa Biome’a chyba nigdy się nie doczekamy, więc ten artykuł należy traktować z dystansem i jako ciekawostkę. 😊
#Michał