W niektórych drzemie duch Adama Słodowego, serio!
Autorem poniższego tekstu jest Marcin – nasz nowy współpracownik. Już kiedyś publikowaliśmy tekst o jego skuterze:
Trochę historii
Pojazd został sprowadzony z Niemiec, ponieważ w Polsce rynek elektrycznych jednośladów jeszcze raczkował, a ja byłem świeżo upieczonym kierowcą z kategorią A1. Rejestracja w urzędzie sprawiła nam trochę kłopotów z racji ubogiej homologacji dołączonej do pojazdu (swoją drogą napisana była w języku chińskim), jednak miła pani przy okienku pomogła przejść ten cały proces w miarę sprawnie ?. W pierwszych dniach zauważyłem, że akumulator nie pozwalał na przejechanie więcej niż 40 kilometrów z deklarowanych przez sprzedawcę 100 kilometrów. Fakt ten został zgłoszony i sprzedawca stwierdził uszkodzenie czujników Halla (nie wiem na ile to mogło mieć związek, ale ważne, że nie zostaliśmy z tatą odesłani z kwitkiem ?).
Przy okazji „dołożyliśmy” pojemniejszą baterię (z 60 Ah na 72 Ah) co miało zapewniać (rzekomo) 120 km na jednym ładowaniu, oraz kufer. Po powrocie skutera z „naprawo-tuningu” okazało się, iż nowe akumulatory zajęły schowek pod siedzeniem (rzeczy typu dokumenty czy telefon da się upchać, o kasku nie ma mowy), więc jedyną opcją przechowywania czegoś pozostał kufer.
Przeróbek ciąg dalszy
Drugą sprawą, która sprawiała mi wiele problemów, był fakt, że nowy akumulator był złożony z dwóch walizek (każda po 36 Ah) a skuter mógł jednocześnie być zasilany z jednej z nich. Powodowało to problem z jazdą na większe odległości jak i równym zużywaniem obu akumulatorów (trzeba było pamiętać ile z którego się korzystało, aby ich sumaryczne zużycie było mniej więcej równe). Po kolejnym kontakcie ze sprzedawcą ten zaproponował nam dołożenie drugiego kabla, dzięki czemu prąd mógłby być czerpany z obu akumulatorów jednocześnie.
Zamontowanie tego rozwiązania nie trwało zbyt długo – można by powiedzieć, że usługa została wykonana „bez wychodzenia z domu” ponieważ akcja działa się w moim garażu ?. Wtedy pierwszy raz miałem również okazję zobaczyć budowę skutera „od środka” i pomimo ogólnej opinii „nowsze to bardziej skomplikowane” jestem pod wrażeniem prostoty budowy całego układu napędowego jak i elektryki. W porównaniu do spalinowego odpowiednika różnica jest kolosalna – brak zbiornika na paliwo (które może gdzieś się rozlać przy grzebaniu w skuterze), różnego rodzaju wężyków czy zabrudzonych olejem elementów – miałem okazję grzebać i w jednych i drugich ?
Od momentu instalacji kabla jazda skuterem stała się nieporównywalnie wygodniejsza jak i również żwawsza była reakcja na manetkę. Doskwierała mi wtedy jeszcze tylko jedna rzecz – ładowanie obu baterii wymuszało na mnie zejście do garażu i przełączenie wtyczki do drugiego akumulatora, gdyż posiadałem tylko jedną ładowarkę, a niestety sprzedawca nie rozwiązał tego problemu. Zrodził się w mojej głowie plan, na zamontowanie wspólnego gniazdka dla obu baterii, aby ładować je równocześnie.
Poprawa ładowania
W sierpniu 2019 roku (po kilkumiesięcznym przeszukiwaniu Internetu w celu znalezienia dokładnie takiego samego gniazda do ładowarki – na Aliexpress naprawdę można znaleźć wszystko ?) zebrałem się z tatą w garażu na wymianę całego (dosłownie całego) okablowania, które było niestety słabej jakości od samego początku, jak i dołożenie gniazdka ładowania wspólnego dla obu baterii. Operacja zajęła kilka godzin, jednak opłacało się z racji tego, że nowe przewody są „grubsze”, dzięki czemu mniej energii jest tracone w drodze do silnika.
Kolejną rzeczą, która długo chodziła mi po głowie, była instalacja wyświetlacza pokazującego aktualne napięcie akumulatora jak i chwilowe zużycie prądu. Zamówiłem z Aliexpress wyświetlacz i podłączyłem go według schematu przesłanego przez sprzedawcę. Zamontowany został na kierownicy, aby można było wygodnie rzucić okiem podczas jazdy na parametry. Po odpowiedniej regulacji uzyskałem bardzo przydatne narzędzie, które w czasie bieżącym było w stanie pokazywać mi istotne informacje o układzie napędowym. Z moich obserwacji wynika, iż jazda z prędkością 45 km/h „zabiera” z baterii około 1,3-1,5 kWh natomiast chwilowo akumulatory są w stanie podać ponad 100 amper (!). Z prostych obliczeń wychodzi, że na silnik przekazywane było chwilowo ponad 5 kW – tutaj wychodzi ciekawostka, iż silniki elektryczne są podatne na czasowe przeciążenia, co daje pole do popisu podczas przyspieszeń ?.
Gadżety,gadżety…
Trzecim, bardzo przydatnym gadżetem, który dołożyłem do swojego pojazdu była ładowarka USB. Każdy kto jeździ samochodem wie jaka to wygoda móc podładować swój telefon z gniazdka zapalniczki ?. Nabyłem konwerter z 12V na 5V i zainstalowałem go w instalacji elektrycznej odpowiadającej za oświetlenie pojazdu (skuter posiada najnormalniejsze w świecie żarówki 12V które znamy z innych pojazdów – tutaj cudów nie ma ?). Nie ukrywam, że kilkakrotnie uratowała mnie w krytycznych sytuacjach. Swoją drogą po tej operacji nazwałem swój skuter mobilnym powerbankiem ?. Instalacja tego gadżetu zajęła kilkanaście minut – nic trudnego podłączyć plusa i minusa ?. Zrobiłem eleganckie wyprowadzenie gniazdka pod siedzeniem, dzięki czemu telefon podczas jazdy mógł spokojnie się ładować.
Podsumowanie
Po 3 latach korzystania z tego pojazdu mogę śmiało powiedzieć, że lepszego środka transportu do miasta dla siebie nie widzę – zwinny, szybki, ekonomiczny oraz ekologiczny! Koszt eksploatacji w przeciągu tego czasu zamknął się w granicy 300 zł (profilaktyczna wymiana płynu hamulcowego wraz z klockami przód, tył, wymiana linki prędkościomierza oraz wymiana klaksonu ?). Z racji tego, iż jest on zarejestrowany jako „pięćdziesiątka” koszt przeglądu wynosi 51 zł oraz jest on wykonywany raz na 2 lata. Ubezpieczenie jest również bardzo niskie – w mojej sytuacji (skuter zarejestrowany na tatę który posiada maksymalne zniżki) wynosi zaledwie 110 zł.
Szczerze polecam każdemu! Im więcej takich pojazdów na drogach tym mniejsze korki w mieście, tym mniejsze zanieczyszczenie powietrza w dużych aglomeracjach ?. Tak wiem – ludzie bardziej smrodzą paląc plastik w domach, jednak każdy krok jest ważny i przybliża nas do celu, jakim jest świeże powietrze ?.
#Marcin
Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)
