Większość ludzi postrzega auta elektryczne jako środek transportu „po mieście”
Oczywiście Leaf E+ nadaje się także w trasę (o czym więcej będzie w następnych 2 wpisach z cyklu)
Miejskie życie
Choć elektryczny Nissan ma wymiary dalekie od typowo miejskiego auta, to w mieście czuje się jak ryba w wodzie. Siedząc na miejscu kierowcy mamy bardzo dobra widoczność w każdym kierunku. Podczas manewrowania na parkingu przydają się małe okienka przy słupku A. Oczywiście dodatkowym wsparciem jest system kamer 360 stopni oraz czujniki parkowania z przodu i tyłu. Mam wrażenie, że jakość obrazu z kamer uległa znacznej poprawie względem tych z testowanej wcześniej wersji 40kWh. Poprawiono, a raczej dostosowano zawieszenie – w końcu Leafowi w wersji E+ nieco się przytyło 😉 Dzięki temu nie odczujemy pogorszenia wrażeń z prowadzenia względem wersji „slim” 😉
Na wyposażeniu mamy również system ProPilot Park – tu niestety nie ma żadnej różnicy względem „mniejszej wersji”. Dalej trzeba trzymać przycisk w trakcie całej procedury (co jest akceptowalne). Dalej również tempo parkowania powoduje zasypianie;) Na pochwałę zasługuje niskie zużycie energii w cyklu miejskim – zaledwie 13-15kWh! Ktoś powie, że to niemało, ale proszę pamiętać, że większość testu odbywała się w temperaturze ok -10 stopni Celsjusza! Nawet przy takiej pogodzie E+ może przejechać niemal 400 po zatłoczonym mieście, jakim jest Wrocław. Przywileje dla kierowców aut elektrycznych są powszechnie znane, więc nie będę się rozpisywać o nich. Przypomnę jedynie, że dotyczą one między innymi darmowego parkowania w strefach płatnego parkowania. Niby nic, ale jeśli często stajemy w rejonie Starego Miasta we Wrocławiu, to taka ulga jest dość odczuwalna dla naszego portfela;)