Ten przewrotny tytuł w żadnym wypadku nie sugeruje „ociężałości” CR-V.
Wręcz przeciwnie, auto jest naprawdę zwinne. Problem w tym, że układ kierowniczy jest całkowitą odwrotnością tego, do czego przyzwyczaił nas japoński producent. O tym i innych cechach (jeszcze) aktualnej generacji CR-V w kolejnych akapitach!
Za udostępnienie auta do testu dziękujemy Honda Motor Europe Limited
Historia SUVem pisana
Pierwsza generacja CR-V zadebiutowała w 1995 roku, prezentowany jako „uterenowiona wersja Hondy Civic VI gen.”. Skąd nazwa CR-V? Otóż jest to skrót od Compact Recreational Vehicle / Comfort Runabout Vehicle. Jak przystało na tego typu auto, można było wyposażyć je w napęd na 4 koła, który nosił nazwę Real Time Four-Wheel Drive. Działa to na zasadzie automatycznego dołączania napędu tylnej osi w razie wykrycia poślizgu jednego z przednich kół.
Co najciekawsze, ten sam typ napędu (oczywiście unowocześniony) możemy znaleźć także w najnowszej generacji (zarówno V oferowanej w Europie, jak i VI z rynku USDM – w Polsce ma ona zadebiutować w przyszłym roku). Na tym podobieństwa prapraprababci i jej potomków się kończą 🙂 Pierwsza generacja miała wolnossący silnik 2.0 o mocy 126 koni mechanicznych (po liftingu moc wzrosła do 143), aktualna natomiast 184 konie, generowane przez hybrydowy zespół napędowy. Składa się nań dwulitrowy silnik wolnossący o mocy 145KM i elektryczny o mocy 135 koni mechanicznych. Razem daje to wspomniane 184 konie mechaniczne i 315 niutonometrów momentu obrotowego.
Spokojnie i ciekawie
Moim zdaniem CR-V jest narysowana w interesujący, choć dość zachowawczy sposób. Nie znaczy to w żadnym wypadku, że jej sylwetka jest nudna. Co prawda nieco się już opatrzyła, ale aktualna generacja jest na rynku od 2018 roku. Równie ciekawie zaprojektowano jej wnętrze, które nieco przypomina mi … vana 🙂 Szczególnie ten element:
Wnętrze jest przestronne, a fotele na tyle wygodne, że serio nie chce się wysiadać. Zimą na pewno docenimy wydajne grzanie zarówno foteli, jak i kierownicy. Ogrzewana jest również tylna kanapa(a konkretnie skrajne jej miejsca)! Co istotne – projektanci wnętrza zauważyli, że wysoko poprowadzona konsola środkowa może powodować dyskomfort w okolicach prawego kolana. Aby temu zapobiec zdecydowali się na dodanie malej poduszki powleczonej ekoskóra!
Zresztą przestrzeń pasażerska podporządkowana jest maksymalizacji praktyczności – dużo schowków, uchwytów etc. Kolejnym przejawem tej filozofii projektowania są drzwi, które są duże i otwierają się pod katem praktycznie 90 stopni. Każdy, kto wozi dzieci lub osoby o ograniczonej sprawności ruchowej z pewnością to doceni! Co ważne, drzwi zakrywają progi – nigdy więcej uwalonych spodni!
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są naprawdę wysokiej jakości, do czego zresztą zdążyła Honda nas przyzwyczaić. To co cieszy, to „oszczędne korzystanie z piano black”! Oprócz schowków mamy kilka portów USB-A do ładowania/transmisji danych, mamy również ładowarkę indukcyjną. Bagażnik ma 500 litrów w przypadku rozłożonej kanapy z tyłu. Po złożeniu mamy przestrzeń o prawie 1000 litrów większą (licząc do dachu). Sam otwór bagażnik jest ogromny i ma stosunkowo niski próg załadunku. Skoro jesteśmy przy bagażniku – nie sposób nie wspomnieć tu o dwóch drobnych detalach, które mogą nieco irytować. Pierwsza to słabej jakości roleta bagażnika. W aucie tej klasy i ceny zwyczajnie nie przystoi 🙂 Druga sprawa to baaaaaaardzo powolny i „majestatyczny” napęd tylnej klapy. Acz trzeba pochwalić, że system bezdotykowego otwierania i zamykania działa bezbłędnie! Niektórym może brakować w bagażniku… haczyków do zawieszania reklamówek z zakupami. Ciekawym dodatkiem jest również system dociągania pasów bezpieczeństwa 🙂
Inforozrywka w ujęciu klasycznym
W CR-V system infotainment jest jakby generację wstecz względem innych modeli jak HR-V, E czy nowy Civic. Czuć to nieco w tempie jego działania, natomiast do samej intuicyjności nie można mieć zarzutów. Audio jest naprawdę dobrej jakości – w połączeniu z dobrym wygłuszeniem wnętrza sprawia, że słuchanie ulubionej muzyki to przyjemność. Mamy też obsługę Android Auto/Apple Car Play, niestety wyłącznie „po kablu”. Szkoda, szczególnie mając do dyspozycji ładowarkę bezprzewodową.
Mamy do dyspozycji wbudowaną nawigację z funkcją monitorowania ruchu na trasie, acz i tak korzystałem głównie z Map Google 🙂 Niemniej jednak można z niej swobodnie korzystać, jest czytelna i łatwa w obsłudze. Trochę szkoda natomiast, że Honda nie zdecydowała się na
Frajda i ekonomia w jednym
Duży SUV, w połączeniu z napędem na cztery koła kojarzy się raczej z dość znacznym zużyciem paliwa. I tu na scenę wkracza CR-V z napędem e:HEV, oczywiście cały na biało 😉 Auto tej wielkości zadowala się naprawdę skromnymi ilościami PB95:
– 6.5 do Jeleniej Góry ( temperatury w okolicach -2 do -6)
– 5.8 z Jeleniej Góry ( wyjątkowo 3 osoby na pokładzie + ulewny deszcz, temperatura -2 – 0)
– trasa do Dzierżoniowa i powrót (max 90km/h) – 6 litrów (ulewny deszcz, temperatura odczuwalna -5.)
– miasto 4.5-5l/100km
Sam napęd AWD jest bezproblemowy – płynie żongluje mocą i momentem między poszczególnymi kołami. Jak na SUV – napęd i ekonomika na 5! Szukaliśmy razem z Marcinem-operatorem miejsca do sesji w klimatach lekkiego offroadu (lekkiego, bo nie chcieliśmy dzwonić po pomoc ;-)). CR-V bez problemu poradziła sobie z mokrą i „gliniastą” ziemią – sami zobaczccie:
Jasne, pewnie tam poradziłby sobie każdy konkurent z napędem na wszystkie koła, niemniej jednak spodziewaliśmy się, że będzie problem z podjechaniem, że elektronika będzie „wariowała”. Nic bardziej mylnego – lekki rozpęd i jesteśmy na górze 🙂 . Na asfalcie napędzane są głównie koła przednie, co jest oczywiste i pożądane z punktu widzenia ecodrivingu. Sam układ hybrydowy w sposób niezauważalny przełącza napęd miedzy silnikiem spalinowym i elektrycznym. Stara się przy tym maksymalizować wykorzystanie jednostki benzynowej jako generatora prądu.
O co chodzi z celowaniem?
Ależ to bardzo proste – auto ma bardzo komfortowe, ale też „bujające” zawieszenie. Jeśli dodamy to tego układ kierowniczy, który jest całkowitym przeciwieństwem tego, czego byśmy się spodziewali po Hondzie, otrzymamy auto, które wpada w średnio przyjemne bujanie na podłużnych nierównościach: mamy wrażenie, że musimy „celować w czarne”. Można to przeżyć, ale trzeba mieć na uwadze wybierając ten model.
Podsumowanie
Czy kupiłbym CR-V? Jasne! Pod warunkiem, że szukałbym wygodnego pochłaniacza kilometrów i miałbym domek letniskowy gdzieś pod lasem, w górach 😉 Z tym, że poczekałbym na szóstą generację, która wedle informacji z USA jest bardziej dopracowana oraz ma najnowsza wersję infotainmentu.
Tekst: Bartek Teklak
Foto: Bartek Teklak & Marcin Drutko