Tak się złożyło, że testowaliśmy zaraz po sobie wszystkie dostępne wersje najnowszej odsłony CR-V.
W tym tekście poruszymy tematy różnic między „klasyczną” hybrydą, a wersją PHEV.
Za użyczenie auta do testu dziękujemy Honda Motor Europe Limited – importerowi marki Honda w Polsce!
Wersję HEV opisałem tutaj:
Różnice
Z zewnątrz jedyną różnicą między wersjami hybrydową i PHEV jest klapka na błotniku, skrywająca port Type2, oraz emblemat na klapie. Więcej rozbieżności znajdziemy pod karoserią. Pierwszą, najbardziej oczywistą jest obecność baterii o pojemności 17,7 kWh netto. Maksymalna moc ładowania to 6,6kW, czyli od 0 do 100 procent naładujemy się w około 3 godziny. Co ciekawe, nie wpływa ona negatywnie na pojemność bagażnika: mamy tu o 47 litrów więcej niż w wersji e:HEV. Wynika to faktu, że bateria w wersji plugin hybrid znajduje się pod tylną kanapą, zamiast „w bagażniku”.
Mamy natomiast mniejszy o prawie 10 litrów bak paliwa. Wersja PHEV jest oczywiście także cięższa o ok.100 kilogramów od wersji HEV AWD. Nie jest to dużo, ale pamiętajmy, że mamy tu napęd tylko na przednią oś. Szkoda – brak napędu AWD to największa wada tej odmiany najnowszej generacji CR-V. Natomiast można ją pochwalić za lepsze prowadzenie względem wcześniej testowanej odmiany. Wynika to z wyposażenia „plugina” w system adaptacyjnego zawieszenia. Mam też wrażenie, że lepiej radzi sobie podczas jazdy z prędkościami powyżej 110-120 km/h.
Jeśli zdecydujemy się na tę opcję napędowa, nie mamy opcji wyboru wersji wyposażenia: jest tylko Advance Tech, która zawiera wszystko to, co Advance plus wspomniane zawieszenie adaptacyjne, system automatycznego parkowania Honda Parking Pilot, dodatkowe czujniki parkowania na bokach oraz dodatkowe tryby jazdy EV i TOW. Możemy również decydować, jak ma działać układ hybrydowy – może być tryb auto (tego wyjaśniać nie trzeba), charge (doładowywanie z silnika spalinowego, które znacząco podnosi spalanie) oraz save ( utrzymanie aktualnego poziomu naładowania).
Pozostałe cechy i elementy wyposażenia są dokładnie takie same, jak w wersji Advance AWD e:HEV. Przejdźmy zatem do ważnej kwestii, jaką jest…
Zużycie paliwa i zasięg „na prądzie”
Wg. informacji od producenta, CR-V e:PHEV może bezemisyjne pokonać do 81 kilometrów. Auto testowaliśmy w dość zmiennych warunkach pogodowych, bardziej przypominających pogranicze jesieni i zimy, niż „prawie wiosnę” i maksimum, które udało nam się wycisnąć to 69-74 kilometry na pełnej baterii.
Jeśli chodzi o test zużycia to z powodu protestów rolników udało nam się zrobić Trasę Pomiarową wyłącznie w kierunku do Jeleniej Góry. Start z pełną baterią, potem standardowo Wschodnia Obwodnica Wrocławia, A4, DK5/3 i meta w stolicy powiatu karkonoskiego z wynikiem 3.9 litra na 100 km. Przy okazji mogę podzielić się rownież spalaniem na trasie Jelenia Góra->Wrocław->Warszawa z pustą baterią na starcie – wyniosło ono równe 7.5 litra na każde sto kilometrów.
Podsumowanie
Czy kupiłbym CR-V e:PHEV? Nie. Ale nie dlatego, że jest to złe auto, czy gorsze od wersji e:HEV. Chodzi o to, że mimo niewątpliwych zalet (jak lepsze prowadzenie, czy lepsza dynamika z prędkościami autostradowymi), dostajemy SUV, który jest pozbawiony ważnej (w mojej ocenie) cechy, jaką jestem napęd na obie osie. Jeśli Tobie to nie przeszkadza, tak samo jak cena prawie 280k PLN brutto, to warto wziąć najnowszą CR-V w wersji PHEV na jazdę próbną i samemu się przekonać 😉
Tekst i foto: Bartek Teklak