Afery dieselgate ciąg dalszy
Prezes Audi Rupert Stadler, tuż przed aresztowaniem związanym z przekrętami w silnikach diesla, ogłosił że w 2021 r. wejdą do testowej produkcji auta oparte na bazie AICONa. Pojazd #NaPrąd wygląda jak wyjęty rodem z filmów Sci-Fi, z wnętrzem pozbawionym tradycyjnego kokpitu, kierownicy i pedałów. Pozwala to stworzyć luksusowe środowisko przypominające salon, oferujące najnowocześniejsze cyfrowe rozwiązania informacyjno-rozrywkowe i komunikacyjne. W pojazd wbudowano autonomiczną technologię jazdy poziomu 5, która według Audi doprowadzi do dramatycznego zmniejszenia liczby wypadków drogowych w przyszłości. Chyba, że będzie jak z UBERem. Czego się nie robi dla rozwoju techniki.
Parametry AICONa
Audi ma mieć 360 KM oraz 560 niutonometrów Nm wychodzących od czterech sprzężonych silników elektrycznych. No właśnie. Coś wam mówi napęd na cztery koła w Audi? Tak. Dobrze myślicie. Audi w AICONie zamontowało napęd quattro. Ładowanie ma odbywać się za pomocą ładowarki o napięciu… 800 V. Pozwoli to na naładowanie akumulatorów do poziomu 80% w 30 minut. Co z kolei pozowali przejechać, wg koncernu, około 800 km. Jeżeli będzie tak samo jak ze spalaniem w silnikach diesla, to pewnie zasięg wyniesie realne 400km, co i tak jest całkiem ciekawe.
Reasumując
Wszyscy głośno śmiali się z pojazdów elektrycznych. Część do tej pory rechocze z tego powodu. Prawda jest jednak taka, że największe koncerny doskonale sobie zdają sprawę w jakim kierunku świat zmierza. Świadomość przegapienia skoku technologicznego, dla tych co pominą elektryki w swoich rozważaniach, skończy się… przypadkiem NOKII, której już nie jest do śmiechu.
#Kamil