Nasz bawarski bohater testu świetnie spisywał się w mieście, lecz czas sprawdzić go w trasie
O tym jak hybrydowa „trójka” sprawuje się w mieście możecie przeczytać tutaj:
Przyciąga spojrzenie
Design testowanego egzemplarza w połączeniu z kolorem nadwozia bardzo przyciąga wzrok (i brud 😉 ). Kiedy ładowałem go pierwszy raz, w ciągu 2h podeszło do mnie przynajmniej kilka osób, które były zachwycone prezencją 330e. Istotnie, kształt nadwozia to w mojej opinii idealne połączenie klasycznego sedana w wydaniu BMW z nowoczesnym „rysunkiem” przedniego pasa. W nocy uroku dodają reflektory LED. Są one nie tylko ładne, ale i bardzo skuteczne – jakby jeszcze do tego były matrycowe, to byłyby to światła idealne 🙂 Ładnie komponują się również tylne światła, które nieco nawiązują do poprzednich generacji serii 3.
Całkiem pojemny okazuje się również bagażnik, choć jest nieco zmniejszony względem wersji ICE. 370 litrów może nie powala na kolana, ale jest on bardzo ustawny i ani razu w czasie testu nie pomyślałem „kurczę, gdzie ja schowam swoje rzeczy?”. Podsumowując – auto podoba się wszystkim, nie tylko miłośnikom marki. Jako dowód przedstawiam zdjęcie zachwyconej znajomej, która pierwszy raz miała kontakt z bawarską marką. W dalszej części testu przedstawię jej opinię po 2 dniach podróży na tylnej kanapie 😉
Bogate wnętrze
Testowana 330e jest w wersji iPerformance, co oznacza wyposażenie jej w min. w kierownicę w m-pakietu, czy fotele z elektrycznie regulowanymi „boczkami”. Fotele to jeden z najmocniejszych punktów tej hybrydy. Niesamowicie wygodne, podgrzewane, z wieloma możliwościami regulacji. Jedyny minus to fakt, że jedyna elektryczna regulacja to właśnie boczki. Wszystko pozostałe regulujemy ręcznie – szkoda. Kolejnym „must have” w chyba każdym BMW to kierownica z logo ///M. Jeździłem wieloma autami, z bardzo różnie wykończonym kołem kierownicy, ale ta miażdży wszystkie inne.
Odpowiednio gruba, dobrze wykończona, pokryta wysokiej jakości skórą – po prostu ideał! Egzemplarz testowy wyposażony został w jasne wnętrze, co oczywiście pięknie komponuje się z nadwoziem w kolorze Mediterranean Blue. Dodatkowym „smaczkiem” jest oświetlenie ambientowe w 2 trybach: classic (pomarańczowo-czerwone, nawiązujące do podświetlenia zegarów) oraz Luxury (białe). Osobiście wolałem to drugie – jakoś bardziej pasowało do jasnej tapicerki 😉
Gadżety
Czymże byłoby nowoczesne auto marki premium bez „bajerów”? Także i tu znajdziemy coś dla miłośników elektroniki. Podstawą jest dobrze znany iDrive. Pamiętam czasy, kiedy BMW dopiero go wprowadzało. Wszyscy (na czele z Mercedesem) śmiali się, że to nie przejdzie, że to nieergonomiczne etc. A teraz? 🙂
O systemie audio w „naszym” aucie testowym niewiele da się powiedzieć – gra całkiem ok, ale „tyłka nie urywa” 🙂 Takie były moje odczucia, natomiast znajoma siedząca 2 dni z rzędu na „miejscu prezesa” stwierdziła, że nagłośnienie bardzo jej pasuje – kwestia gustu 🙂 Ostatnią innowacją na pokładzie jest system BMW Connected Drive. Polega to na możliwości sparowania Twojego telefonu z autem w ten sposób, że poprzez dedykowana aplikację możesz otworzyć/zamknąć auto, uruchomić klimatyzację czy ogrzewanie. Szczególnie to ostatnie było przydatne, ze względu na aurę podczas testu.
W trasie
BMW znane są z bardzo dobrych właściwości jezdnych i nie inaczej jest w tym przypadku. Zawieszenie to kompromis między wygodą, a pewnym prowadzeniem. Układ kierowniczy jest odpowiednio sztywny, łatwo „odczytać” co dzieje się z przednimi kołami. Na przyśpieszenie nie można narzekać – 6 sekund 0-100km/h jest więcej niż wystarczające. Bardzo lubiłem korzystać z funkcji eBoost – auto naprawdę dostaje wtedy solidnego „kopa”.
Nie boli przy tym spalanie – przy 90 km/h jest to 4-5 litrów na 100 kilometrów, przy 140km/h wzrasta maksymalnie do 7-7,2. Jak na 252 konnego sedana o masie 1660kg to bardzo imponujący wynik! Warto wspomnieć tutaj o świetnym wyciszeniu wnętrza – nawet przy prędkościach autostradowych jest w środku odpowiednio cicho. Jako uzupełnienie mojej opinii pozwolę sobie przytoczyć krótką wypowiedź mojej znajomej, Elli:
„Auto jest bardzo luksusowo wykończone. Nawet długa podróż przebiega komfortowo i cicho. Dla miłośników muzyki plusem będzie system nagłośnienia, który zapewnia niesamowitą jakość basu. Można w nim spędzać długie godziny podróży bez najmniejszego problemu. W chłodne dni wydajny system ogrzewania czyni cuda w kilka chwil.”
Podsumowanie
Czy kupiłbym sobie 3kę w wersji PHEV? Oczywiście, że tak! Obowiązkowo z pakietem iPerformance + kilka dodatków, których w testowanym aucie nie było. Dlaczego? A pokażcie mi inną hybrydę plug-in o mocy 250 koni i spalaniu niecałych 7 litrów przy korzystaniu z możliwości auta. Do tego auto jest komfortowe i po prostu daje radość z jazdy. Z bólem serca oddawałem 330e do wypożyczalni Odkryj Auto – bardzo dziękuję za możliwość obcowania przez 4 dni z tym cudownym autem 🙂
#Bartek