Można nie być fanatykiem niemieckiej motoryzacji, ale nie sposób przejść obojętnie wobec marki Trabant, która po dziś dzień stanowi symbol systemu panującego za Żelazną Kurtyną.
Czasy NRD
Nawet jeśli system upadł, a wraz z nim odszedł sztuczny twór państwowy, jakim było NRD, nostalgia za małym autkiem duroplastu i licznymi rozwiązaniami rodem z czasów przedwojennych wciąż pozostawała żywa. Za sprawą firmy Herpa, specjalizującej się w produkcji zabawkowych samochodzików, producenta części IndiKar oraz konsorcjum IAV, planowano powrót do legendarnej nazwy poprzez uruchomienie produkcji nowego modelu, wstępnie ochrzczonego jako „New Trabi”.
Targi 2007
Na Targach we Frankfurcie nad Menem w 2007 roku została pokazana makieta w skali 1:10, przedstawiająca pierwotną wizję nowego autka, utrzymanego w duchu dwusuwowego klasyka. Wstępnie, pojazd miał mieć pięcioro drzwi i napęd hybrydowy, na który to miał się składać klasyczny silnik spalinowy i elektryczny motor, zasilany przez kolektory słoneczne na dachu. Natomiast cena zakupu miała się zamknąć w przedziale od 7 do 9 tysięcy euro.
Elektryczna technologia
Na gotowy, jeżdżący prototyp Trabanta nowej generacji trzeba było jeszcze poczekać kolejne dwa lata. To właśnie na Targach we Frankfurcie nad Menem w 2009 roku odbyła się oficjalna premiera modelu, nazwanego nT. W przeciwieństwie do pierwotnej koncepcji, zrezygnowano z dodatkowej pary drzwi na rzecz bardziej spójnej linii nadwozia, która kształtem i proporcjami nawiązywała do wersji kombi, czyli Universal. Także w miejscu tradycyjnej atrapy chłodnicy zdecydowano się na plastikową osłonę z charakterystycznymi „żeberkami” jak w modelu 1.1, z silnikiem VW Polo. Zmieniła się też koncepcja układu napędowego. Źródło napędu ograniczono do silnika elektrycznego trójfazowego, osiągającego moc 47 kW (64 KM). Pozostały z kolei ogniwa fotowoltaiczne o mocy 120 W, stanowiące dodatkowe źródło energii elektrycznej.
Parametry
Zasięg auta szacowano na 160 km, a czas ładowania wynosił od 2 do 8 godzin, w zależności od ładowarki. Osiągi? Maksymalna prędkość Trabanta nT wynosiła 130 km/h. Oczywiście, nie była to oszałamiająca wartość, ale należy pamiętać, że rynek aut elektryczny w Europie zaczął dopiero stawiać pierwsze kroki. Dużym atutem autka było całkiem przestronne wnętrze, mieszczące czwórkę dorosłych pasażerów i dziecko i niezły poziom wyposażenia.
#Mariusz