Honda Civic z pewnością jest autem kultowym.
Najnowsza jego odsłona z pewnością nie zawstydza swoich przodków.
Za użyczenie samochodu do testu dziękujemy Honda Motor Europe Limited – importerowi marki w Polsce!
Na początek może lekki suchar: wiecie do czego służy prawy pedał w większości Civiców jeżdżących w Polsce? Do zwiększania głośności 🙂
Kultowy hatchback
Testowany przez nas Civic to już jedenasta odsłona modelu. Pierwszy Civic został zaprezentowany 51 lat temu, natomiast większość ludzi najlepiej kojarzy jej V i VI generację, w szczególności ich sportowe odmiany. Miały one odpowiednio 170 i 185 koni. Bohater tego wpisu ma bardzo podobna moc silnika – 184 konie. Z tym, że to jest „zwykły” wariant, a nie VTi czy Type-R 🙂
Pamiętam poruszenie, kiedy poinformowano publikę, że Civic XI generacji będzie dostępny wyłącznie z napędem hybrydowym e:HEV. Wiele osób wieściło, że to się nie sprawdzi, bo Civic powinien mieć wysokoobrotowy benzynowy silnik, że to będzie ociężałe, że Civic straci wszystko z czego słynie. Guzik prawda! Ale o samych wrażeniach z jazdy później. Najpierw przejdźmy do tego, co zwraca naszą uwagę przy pierwszym spotkaniu – nadwozia! Styl karoserii najnowszej odsłony modelu jest udaną ewolucją designu poprzednika. Zmieniono tylne lampy, przeprojektowano przód w bardziej agresywnym stylu. Bardzo udany zabieg! Jeśli do tego dodamy przepiękny niebieski lakier, otrzymujemy auto, które naprawdę zwraca uwagę i cieszy oko. W mojej ocenie – najładniejszy Civic w historii modelu.
„Nasz” Civic to wersja Sport, czyli środkowa. Jej wyróżnik to 18calowe felgi, polakierowane na błyszczący czarny lakier. W połączeniu ze wspomnianym kolorem nadwozia oraz dodatkami stylizacyjnymi typu progi, dokładki zderzaków, które są matowo czarne, tworzy to spójną i dynamicznie narysowaną całość. Bardzo dobrze podkreśla to tez charakter modelu, który jednoznacznie odnosi się do wspomnianych wersji VTi oraz Type-R. Oczywiście – nie jest wersja sportowa i nikt za taką jej nie uzna. Reflektory przednie oraz tylne są wykonane w technologii LED. Całe? No nie do końca – ktoś wpadł na „dziwny” pomysł na użycie zwykłych żarówek w kierunkowskazach tylnych oraz wstecznym. Nie jestem w stanie tego zrozumieć.
Przyjemne wnętrze
Skoro omówiliśmy sobie Hondę z zewnątrz, to wsiądźmy do środka i zobaczmy, jak tam jest. To, co pierwsze zauważamy to nisko umiejscowiony fotel. Oczywiście możemy go sobie podnieść, niemniej jednak w Civicu siedzi się odczuwalnie niżej, niż w innych autach tego segmentu. Dla niektórych będzie to plus, dla niektórych minus. Fotele są bardzo wygodne, a przy tym oferują naprawdę dobre trzymanie bocznie. Auto na pewno warto pochwalić za przestronne wnętrze i pojemny bagażnik – mimo bycia kompaktem naprawdę jest to ogrom miejsca.
Tak jak przednie fotele są bardzo, ale bardzo wygodne, tak tylna kanapa jest po prostu wygodna. Bez problemu da się na niej wytrzymać długa podróż, ale jest zwyczajnie pozbawiona wyprofilowania, co czyniłoby ją jeszcze wygodniejsza. Trzeba pochwalić japońskiego producenta za jakość użytych materiałów i design wnętrza. Jest nowocześnie, a przy tym ergonomicznie. Duża w tym zasługa najnowszej odsłony systemu inforozrywki – szybki, łatwy w obsłudze. Na szczęście Honda pozostawiła sporo funkcji na fizycznych przyciskach – brawo! Trochę za to musze ponarzekać na jakość kamery cofania: póki jest jasno, to jeszcze jest ok, natomiast po zmroku zasadniczo mało w niej widać.
Jak widać na powyższym zdjęciu ekran jest matowy – w końcu ktoś na to wpadł. Koniec z odblaskami i nieczytelnym ekranem w ostrym słońcu. Bardzo pomysłowo rozwiązano również kwestie nawiewów – są nietypowe, ale zapewniają odpowiednią wentylację wnętrza, bez konieczności używania silnych, punktowych podmuchów powietrza. Co do infotainmentu i nagłośnienia – mimo, że mamy tu podstawowy wariant, to nie możemy bardzo narzekać na dźwięk. Bardziej wymagający muszą dołożyć do wersji Advance, który dysponuje systemem audio firmy Bose. Zarówno Android Auto, jak i Apple CarPlay jest bezprzewodowy.
To, co jeszcze warto pochwalić, to brak połaci piano black we wnętrzu, a szczególnie jego brak na tunelu środkowym. Ja wiem, to ładnie wygląda etc. Szkoda, że zwykle rysuje się od samego patrzenia ;-). Zamiast tego mamy tworzywo z fakturą, która ma przypominać włókno węglowe – zabieg oryginalny i estetyczny! Mam za to wrażenie, że auto projektował ktoś z myślą o miłośnikach smartfonów: „punktów” ładowania mamy tu pod dostatkiem. Mamy dwa porty USB A z przodu oraz tyłu, dodatkowo mamy ładowarkę bezprzewodowa koło uchwytów na kubki.
Zwinna
Najważniejszym „zarzutem” wobec nowej generacji było to, że wprowadzenie napędu hybrydowego spowoduje, że auto będzie słabo przyśpieszało, a dodatkowe kilogramy w postaci układu hybrydowego spowodują wrażenie ogólnej ociężałości. Co to to nie ! Mamy do dyspozycji 184 konie mechaniczne i 315 niutonometrów momentu obrotowego. Producent deklaruje przyśpieszenie na poziomie 7.8s do 100km/h. W mojej ocenie auto przyśpiesza znacznie lepiej – wcale nie zdziwiłbym się, gdyby było to poniżej 7 sekund. Do tego dość sportowo dostrojone zawieszenie oraz krótki układ kierowniczy. Auto prowadzi się dokładnie tak, jak powinien prowadzić się Civic. Szybka reakcja zarówno na ruchy ręki, jak i prawej stopy powoduje sporego „banana” na twarzy. Przy tym nie odczuwamy żadnego uszczerbku na komforcie – dobry kompromis!
Do tego naprawdę nie możemy narzekać na wyciszenie wnętrza. Pierwsze hałasy „z zewnątrz” pojawiają się przy ok. 130km/h i jest to głównie szum pochodzący z zimowych opon. Żadnych „świstów” w okolicach słupków A do 140km/h. Obsługa „skrzyni biegów” jest żywcem przejęta z modeli E oraz CR-V. Wg. mnie jest to bardzo wygodne i łatwe do „przyswojenia”. Warto wspomnieć, że rolę „skrzyni biegów” pełni tu silnik elektryczny, który myląco jest nazywany przez Hondę „e-CVT”. Pewnie stąd informacje, że auto ma jakąkolwiek skrzynię biegów (a niektórzy twierdzą, że więcej niż jedną ;-)). Szkoda, że Auto Hold (zwany tu Brake Hold) trzeba włączać za każdym razem. W nocy natomiast docenimy naprawdę skuteczne reflektory LED (zwykłe, matrycowe są dostępne w topowej wersji Advance).
Hybrydy kupuje się głównie ze względu na ekonomikę jazdy. Tutaj nie jest najgorzej, szczególnie biorąc pod uwagę charakter napędu. W mieście 4-4,8l/100km, w trasie mieszanej „pod górę” 5.4, z góry 4,8. Na w miarę płaskiej trasie po autostradzie (prędkość ok. 120km/h) między 5,4, a 6 litrów na każde sto kilometrów. Trasa z prędkościami autostradowymi to okolice 6,3-6,6 litra.
Napęd e:HEV
Napęd w Civicu to najnowsza odsłona e:HEV, czyli „klasycznej” hybrydy. Wszystkim takie rozwiązanie kojarzy się z Toyota, jednak w Hondach jest to nieco inaczej skonstruowane. Nacisk kładziony jest przede wszystkim na jak najczęstsze napędzanie wyłącznie silnikiem elektrycznym, natomiast silnik spalinowy przez większość czasu jest tylko generatorem prądu. W razie potrzeby napęd z silnika spalinowego może być dołączony „do kół”. Bateria jest malutka, waży raptem niecałe 40kg. Jest to li-ion o pojemności 1.05kWh. W sumie ciekawą opcją byłby Civic PHEV z większą baterią- co o tym myślicie?
Podsumowanie
Auto w prezentowanej wersji kosztuje circa 150 000 PLN. Moim zdaniem jest to najbardziej rozsądnie wyceniony model w gamie Hondy. W wersji Sport dostajemy tak naprawdę wszystko, co jest konieczne: podgrzewane fotele, reflektory LED, bezprzewodowa ładowarka wraz z AA/ACP, przestronne wnętrze i pojemny bagażnik. Do tego napęd, który jest naprawdę dynamiczny i niezbyt łasy na paliwo. Czy kupiłbym sobie takiego Civica, jak testowałem? Gdybym szukał hybrydy i auta, które ma pełnić rolę głównego „dupowoza” – jak najbardziej.
Tekst: Bartek Teklak
Foto: Bartek Teklak & Marcin Drutko