Skutery elektryczne są coraz popularniejsze w naszym kraju, ale czy faktycznie ich użytkowanie to same zalety?
Jeden z naszych czytelników, Marcin, posiada taki skuter – zapraszamy do testu z punktu widzenia użytkownika!
Skąd pomysł na skuter elektryczny?
Od 12 roku życia interesuję się elektrycznymi pojazdami. Najpierw była chęć zrobienia elektrycznego roweru, potem gokarta. Zacząłem szukać informacji w Internecie, aż pewnego ranka natrafiłem na artykuł poświęcony Tesli model S. Od tamtego czasu moje zamiłowanie do pojazdów elektrycznych rosło jeszcze szybciej. W końcu nadszedł taki wiek, kiedy mogłem już myśleć o własnych dwóch kółkach. Zaczęło się od szukania skutera „pięćdziesiątki” jednak później zainteresowały mnie marki, które sprzedawały „elektryki”. Zacząłem tacie pokazywać moje znaleziska. Po kilku tygodniach natrafiłem na skuter marki EMCO – ten który teraz ujeżdżam 🙂 Od innych skuterów które wtedy znałem różnił się mocą, która wynosi 4 kW, natomiast te które udało mi się wyszukać posiadały tylko 2 – 2.5 kW. Różniły się również zasięgiem – u mnie jest to katalogowo 100 km na jednym ładowaniu.
Czemu elektryczny, a nie spalinowy?
Na początku chciałem spalinowego. Argumenty były takie jak zwykle: większy zasięg i tankowanie trwa krócej niż ładowanie. Jednak potem stwierdziłem, że może „elektryk” będzie lepszy, ponieważ na razie nie będę robić długich wypraw, dopóki nie skończę 18 lat. Kolejną zaletą jest cisza, którą teraz bardzo doceniam: wyjeżdżam późnym wieczorem od kolegi i słyszę (dosłownie) szum drzew i opon. Jazda na nim jest bardzo przyjemna, ponieważ od samego początku mam pełną moc i ruszanie z pod świateł odbywa się bezproblemowo, pomimo tak małej mocy a stosunkowo dużej wagi skutera (120 kg). I najważniejszą zaletą jest znikomy koszt „zatankowania”, co w mojej sytuacji wychodzi około 90 gr/100 km 🙂
Historia zakupu
Niestety w Polsce nie ma dealera EMCO (jest to firma Niemiecka) więc musieliśmy intensywnie przeszukać Internet, żeby znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Pewnego dnia znaleźliśmy z tatą na Allegro aukcję z tym skuterem. Jako jedyna osoba sprzedawała je w stanie nowym lub z niewielkim przebiegiem. Po rozmowie okazało się, że sprzedawca pracuje w serwisie EMCO, więc w razie jakiegoś problemu – czy to z rejestracją, czy z samym pojazdem – mógł nam pomóc. Posiadał on też wszystkie niezbędne dokumenty, aby zarejestrować ten skuter. Jako że robiliśmy to pierwszy raz, tata uznał, że to będzie dobry pomysł, aby zakupić „elektryka” od niego. Później w urzędzie idzie to jak każdy inny pojazd – dokumenty, blachy itd.
Dane techniczne:
Marka: EMCO
Model: Novax S4000
Silnik: 48V 4000W
Baterie: 2 x 48V 36Ah łączone równolegle co daje: 48V 72Ah
Waga skutera (bez kierowcy): ok. 120kg
V-max: ok. 80 km/h
Zasięg na jednym ładowaniu: do ok. 110 km w lecie, ok. 95 km w zimie
Czas ładowania (od 0% do 100%) – 2 godziny / 1 akumulator
Czas ładowania:
0% – 25% -> 6 min
25% – 50% -> 21 min
50% – 75% -> 21 min
75% – 100% -> 57 min
Użytkowanie
Skuter posiadam od listopada 2017 roku. Przejechałem już ponad 8 tysięcy kilometrów. Jeżdżę głównie po mieście, natomiast średnio raz na dwa tygodnie wyjeżdżam do dziewczyny, która mieszka 45 km ode mnie. Gdy tam dojeżdżam to podłączam się do ładowania i wyjeżdżam od niej z pełnymi bateriami. Oczywiście mógłbym przejechać w tę i z powrotem bez ładowania, jednak im wyższy stopień naładowania, tym więcej mocy można wykrzesać z silnika. Tak więc na podmiejskie trasy też daje sobie radę, jednak jest to głównie miejski skuter, nie oszukujmy się 😉 Przez ten cały rok nie zdarzyło mi się, żebym nie dojechał do domu. Tylko raz musiałem pchać skuter, gdy postanowiłem krążyć wokół Wrocławia, a następnie wracać drogą dookoła domu. Dodam, że połowę drogi zrobiłem z drugą osobą. Udało mi się zrobić wtedy około 90 km. Codziennie przejeżdżam 30-40 km. Nie czuję, żeby ten zasięg mnie ograniczał – tam gdzie chcę to jadę. Do miasta nie wyobrażam sobie bardziej opłacalnego środka transportu. Gdy widzę, jak wszystkie samochody (a razem z nimi autobusy miejskie) stoją w korku to aż ciarki mnie przechodzą, że na okres zimowy będę musiał przesiąść się do komunikacji miejskiej… Po takiej codziennej jeździe wystarczy około godziny ładowania na każdy akumulator, żeby znowu mieć pełną baterię.
Test zasięgu
Na wiosnę (16-20°C) robiąc test zasięgu wyszło mi około 95 km na jednym ładowaniu, natomiast w lecie (25-28°C) zasięg wzrósł aż do 110 km przy średnio oszczędnej jeździe (1/3 we dwie osoby). Użytkowanie nie różni się niczym od spalinowych jednostek. Czas ładowania mi nigdy nie przeszkodził, ponieważ podłączając się wieczorem do ładowania, rano (z dużym zapasem czasu) znów mam 100% 🙂 Mogło by się wydawać dziwne, że codziennie go ładuję – „to tak jakbyś codziennie jeździł tankować na stację” raz usłyszałem. Nic bardziej mylnego. Ja ładując codziennie nie muszę tracić czasu na dojazd na stację, by następnie wrócić do domu. Takie ładowanie mi nie przeszkadza, ponieważ skuter się ładuje wtedy, kiedy go nie potrzebuję. To tak, jakbyś miał szofera, który za ciebie pojedzie na stację i zatankuje do pełna 😉 Takie doładowywanie baterii jej nie szkodzi, ponieważ są to akumulatory litowo-jonowe znane choćby ze smartfonów czy laptopów, z tą przewagą, że u mnie kondycja akumulatora jest stale kontrolowana przez komputer, dzięki czemu nie zużywają się tak prędko. Z moich obliczeń wynika, że aby baterie zauważalnie straciły na swojej pojemności, musiałbym przejechać 80 tysięcy kilometrów! W moich warunkach jest to 10 lat intensywnego użytkowania skutera w mieście.
Prostota konstrukcji w połączeniu z ciekawym design’em
Jeżeli chodzi o samą konstrukcję „elektryka” to jest ona niesamowicie prosta: szkielet, plastiki, kontroler, baterie i silnik w kole. Nie muszę wymieniać żadnych olejów ani filtrów, ponieważ takowych nie posiadam 🙂 Samemu udało mi się rozebrać i złożyć skuter w 3 godziny. Zewnętrznie nie różni się zbytnio od spalinowego odpowiednika. Moim zdaniem bryła jest bardzo ciekawa dla nastolatka – ostre linie dodają mu charakteru 🙂 Po tym roku jeżdżenia nie mam do czego się przyczepić – wszystkie elementy są sprawne, nic się nie zepsuło, jedyne co, to ułamany kawałek podłogi przez mały szlif na zakręcie 🙂 Jeżeli ktoś szuka taniego, dobrego i niezawodnego środka transportu po mieście to moim zdaniem nie ma lepszego wyboru niż taki elektryczny skuter. Przeciskam się przez popołudniowe korki (a te we Wrocławiu są nie małe) bez najmniejszego problemu, a przy okazji jeżdżę prawie za darmo i tam, gdzie chcę. Jeżeli masz możliwość kupna dobrego elektrycznego skutera to nie ma co się wahać – przekonasz się, że jego minusy szybko stracą na znaczeniu na rzecz jego zalet 🙂