Walka o przetrwanie?
Energia w hurcie na giełdzie zdrożała już o około 70 % w porównaniu do poprzedniego roku. Spowodowane jest to, jak podają sprzedawcy, wzrostem cen węgla oraz coraz wyższymi opłatami za uprawnienia do emisji CO2. Na marginesie trzeba zaznaczyć, że dziwi aż tak drastyczny skok cen. Czyżby nie dało się przewidzieć sytuacji na runku w perspektywie kilku lat wprzód?
Wpływ na klienta końcowego
Podwyżka hurtowa ceny energii spowoduje oczywiście wzrost ceny końcowej. Klient indywidualny nie zapłaci jednak o 70% więcej za kilowat energii. Dlaczego? W tym całym „szczęściu” są dwa powodu. Pierwszym jest „cudowny i niesamowity maraton wyborczy”. Na wzrost cen energii duży wpływ mają politycy, którzy mają bezpośrednie przełożenie wobec firm energetycznych. W perspektywie kilku najbliższych wyborów, podwyżka cen energii nie wróżyłaby dobrze obecnie nam miłościwe panującym. Po drugie „primo” jest to, że na cenę energii elektrycznej dla naszego portfela cena hurtowa energii ma tylko częściowy wpływ. Otóż duża część naszego rachunku to: Energia czynna, Opłata za obsługę handlową, Składnik zmienny stawki sieciowej, Stawka jakościowa, Opłata przejściowa, Składnik stały stawki jakościowej, Opłata abonamentowa. Cokolwiek te opłaty oznaczają, cena energii to tylko część opłaty. Dlatego wzrost o 70% spowoduje wzrost, który odczujemy o około 20%-30%. To niestety i tak bardzo dużo…
Wzrost cen emisji CO2
Giełda w Londynie na początku roku wskazywała cenę CO2 za tonę w granicach kilku euro, w czerwcu było to już 16 euro, dzisiaj jest to już 24 euro. Wzrost o kilkaset procent! Dalej uważamy, że przy aktualnej sytuacji rynkowej kurczowe trzymanie się węgla będzie najlepszym rozwiązaniem? Czy może szukamy alternatyw, skoro już zobowiązaliśmy się do płacenia za emisję CO2?
#Kamil