AUTA

Tydzień z Nissan Leaf E+ – dzień 1

Kolejny test z kategorii „Tydzień z…” i znów Nissan 😉

Dziś oraz przez kolejne 7 dni będziemy opisywać swoje wrażenia z jazd Nissanem Leaf E+

Auto do testu udostępnił Nissan SCEE – dziękujemy!

Początek

Godzina 10:00, temperatura -4 stopnie, a my zacieramy ręce i odbieramy Leafa w wersji 62kWh. Ktoś powie „no czym tu się jarać, Leaf to Leaf.” Owszem, zgadza się, ale dobrze wspominamy test wersji z mniejsza baterią i jesteśmy ciekawi, czy „dopakowany brat” spełni oczekiwania. Do naszej dyspozycji oddano biało-czarnego Leafa E+ w wersji Tekna. Zanim go odebraliśmy obejrzeliśmy sobie jeszcze Nissana GT-R i nowego Juke’a – oczywiście najważniejszy był dla nas „Liść”, ale trzeba oddać Nissanowi sprawiedliwość, że nowy Juke ma bardzo ciekawy design zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Ok, do rzeczy…

Najpierw trzeba pokonać warszawskie korki zatem po szybkim ustawieniu fotela, lusterek i uruchomieniu Android Auto wbijamy w Google Maps punkt nr 1 naszej wycieczki – dworek Chopina w Żelazowej Woli. Dojechaliśmy tam bocznymi drogami, korzystając z e-Pedal. Znacie ten system z naszego wcześniejszego testu, więc nie będziemy się o nim rozpisywać:

Tydzień z NISSAN LEAF 2018 – dzień 3

Zużycie oscylowało w okolicach 17,5-18 kWh. Po odwiedzeniu dworku i parku Chopinowskiego ruszyliśmy w kierunku Sochaczewa i dalej do Nieborowa, by tam wskoczyć na A2. Pierwsze ładowanie zaplanowaliśmy na ładowarce GreenWay w Rzgowie. Dotarliśmy tam z 18% baterii. Podpinamy ChaDeMo i pokazuje nam się komunikat o rozpoczęciu ładowania z mocą 44-45kW. Nie jest źle, aczkolwiek na A2/A1 lekko nagrzaliśmy baterię jak widać na załączonym obrazku:

W międzyczasie małe zakupy i po ok. 40 minutach ładowania obieramy kierunek Wrocław. Po drodze jeszcze postój na GW w Bralinie, bo stwierdziliśmy, że tęsknimy za tostami ze stacji obok 😉

Po trasie

Trasę kończymy z takim wynikiem jak widać:

Jak jeździ Leaf E+? Jak bardziej dopracowany Leaf 🙂 Czuć różnicę w przyspieszeniu, natomiast zużywa zbliżone ilości energii jak 40kWh wersja.  Wnętrze jest zasadniczo takie same, inny jest ekran (8 zamiast 7 cali) i grafika systemu inforozrywki (w końcu nawigacja wygląda jak w miarę nowocześnie). Do nagłośnienia Bose też nie można mieć zastrzeżeń. Niestety nie poprawiono rzeczy, którą słyszymy już od ok. 105km/h – wiatr gwiżdze „aż miło”. Pięknie prezentuje się jasna tapicerka, ale mam wątpliwość, jak długo pozostanie w takim ładnym stanie – osobiście wybrałbym ciemne wnętrze.  Fotele są wygodne, a wnętrze przestronne – w trasie nikt nie powinnien narzekać 🙂

 

Jak Leaf E+ da rade sobie w miejskiej dżungli? O tym już w następnym wpisie! 

 

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry