Testowaliśmy już Leafa E+ w mieście – czas na test w trasie!
Dziś część pierwsza: małopolska wyprawa po paliwo 😉
Nissan reklamuje wersję E+ jako tą, która możemy zabrać na dalsze wojaże, głównie ze względu na baterię o pojemności 62kWh i przeprojektowany układ napędowy o większej mocy. Aby sprawdzić, czy faktycznie tak jest, postanowiłem pojechać w odwiedziny do rodziny mieszkającej w Chrzanowie (tak, tym z reklamy „moja babiczka pochodzi z …”), a przy okazji odwiedzić dawną Rafinerię Trzebinia (aktualnie część koncernu PKN Orlen) . Trasa przebiegała tak:
Dlaczego 2 ładowania na trasie o długości około 220 kilometrów? Ano dlatego, że dojeżdżając do Chrzanowa chciałem mieć minimum 70 procent baterii, gdyż w planach był mały „pokaz” testowanego Leafa dla kuzyna 🙂 Ponadto na trasie do Chrzanowa robiłem również pomiary zużycia przy 90 km/h, 120km/h oraz 140km/h. Pogoda była ok, żadnych opadów, jedynie temperatura uparcie utrzymywała się w okolicach -10 stopni Celsjusza. Wypadły one tak:
– 90 km/h -> 19-20,5 kWh/100 kilometrów
– 120 -> 21-24 kWh
– 140 -> 25,5-28 kWh
Tak się złożyło, że wszystkie 3 ładowania na trasie ( w drodze powrotnej ładowałem się tylko raz) odbywały się na punktach firmy Orlen, wyposażonych w ładowarki EkoEnergetyki. Zauważyłem, że te ładowarki najsprawniej komunikują się z aplikacją Orlen Charge. Nie było również najmniejszych problemów z uzyskaniem „nominalnej” mocy ładowania, nawet po testach przy prędkości 140 km/h. Pewnie w jakimś stopniu jest to zasługa temperatury otoczenia, gdyż cały dzień nie przekraczała ona -8 stopni.
Wygoda podróży
Mimo, że Leaf E+ jest autem klasyfikowanym jako kompakt, ma on bardzo przestronne wnętrze. Miejsca nie braknie nikomu ani na przednich siedzeniach, ani na tylnych. Sprawdzałem to przy pomocy kumpla, który ma 192cm wzrostu (a więc jest słusznych rozmiarów) i bez problemu zajął wygodną pozycję zarówno za kierownicą, jak i „za samym sobą”. Narzekał wprawdzie nieco na brak regulacji wzdłużnej kierownicy (co wg. mnie, osoby niższej o prawie 30cm od Adama, również jest nie do przyjęcia w tak nowoczesnym aucie). Widoczność w lusterkach jest ok, fotele są wygodne. Nieco w środku rażą przyciski pamiętające jeszcze Leafa I, ale ok – cięcie kosztów 😉
Na trasie na pewno docenimy obecność Android Auto / Apple Car Play. Nawigacja od Nissana również jest ok, ma nieco poprawiona grafikę względem testowanego przez na Leafa II 40kWh. Tak samo jak w „mniejszym bracie” większość podróży odbywała się z włączonym systemem ProPilot. Jest to „must have” przy konfiguracji „Liścia”!
Jak Leaf E+ spisał się w nieco bardziej „hardkorowych” warunkach drogowych ? Czy stacja ładowania Ekoen faktycznie urywa pewną część ciała? O tym wszystkim już w następnej części „Tydzień z Nissanem Leaf E+”