Tydzień temu skończyły się targi motoryzacyjne w Ostródzie – AMA (Auto Moto Arena). Efekt? Proszę bardzo. 17 tys. osób przewinęło się przez drzwi wejściowe imprezy. Z tego większość osób trafiła na panel poświęcony pojazdom elektrycznym.
Od najmniejszych
Dla najmłodszych… najmniejsze, ale dające równie dużo frajdy. Ekipa #NaPrąd (Dawid i Przemek) zbudowała tor rajdowy dla kilku samochodzików elektrycznych. Od samego początku, przez dwa dnia targów, do naszego toru ustawiała się kolejka chętnych… od kilkulatków do ojców, którzy udawali, że bawią się ich dzieci. W każdym z nas przecież drzemie coś z dziecka. Najciekawszy był chłopak, którego ojciec rozmawiał o interesach, a młody przez godzinę jeździł po torze i… biegał za samochodem. Poważnie. Przez godzinę! Pozdrawiamy 🙂
Poprzez trochę większe
Niezmierzoną ilość zabawy sprawiały inne pojazdy elektryczne – napędzane prądem hulajnogi i małe rowerki. Tak. Wiem, że większość z Was interesuje się samochodami elektrycznymi, ale pamiętajcie. Dzieciaki też mogą korzystać z pojazdów elektrycznych i… dobrze się przy tym bawić. Zresztą my też używaliśmy cały czas hulajnogi. Ważę 95kg, a hulajnoga i ze mną rozwijała zadowalające prędkości. Muszę sobie taką sprawić 🙂
Większe i szybsze
Hulajnogi nadają się do spokojnej jazdy chodnikowej. Znacznie szybsze i żwawsze są skutery elektryczne. Są to skutery, które spokojnie mogą być używane w zamkniętych pomieszczeniach targów. Co i tym razem zostało przetestowane przez odwiedzających. Ciężko zliczyć, ale prawda jest taka, że po dwóch dniach trzy skutery elektryczne były praktycznie wyjeżdżone ze swoich zasięgów…. Łącznie przejechały prawie 150km! Zważywszy na mały placyk do jazdy, budzi to szczery respekt. Skutery elektryczne pokazała firma JedenŚlad, która świadczy usługi wynajmu tych maszyn w Warszawie (na tą chwilę posiada ich ponad 100).
„Chińskie gówno”?
Przejdźmy do ciut większych pojazdów. Romet zaprezentował swój pojazd elektryczny, do którego można zmieścić śmiało dwie osoby… choć ma miejsca na cztery. Testowaliśmy – wchodzą! Większość powie, że ten pojazd to OEM sprowadzony z Chin i obrendowanym logiem polskiej marki. Półprawda. Pojazd, zanim naklejono na niego logo Rometa, przeszedł szereg modyfikacji. Chiński silnik, akumulatory i elektronika nadaje się… wiecie gdzie. W prezentowanych modelach wymieniono to co najważniejsze w pojazdach elektrycznych. Tym oto sposobem osiągi „chińczyków” znacznie się zmieniły. Pojazdy potrafią przejechać 250 km (biały) i 150 km (czerwony) i z pewnością nie „zatrą szczotek” po przejechaniu 1000 km. Przed targami pojechaliśmy nimi nawet na miasto. Robiły nie mniejszą furorę niż stojące obok nich super samochody. Serio! Szczerze? Zaskoczył on i nas. Przez całe dwa dni pojazdy jeździły po targach. Przewiozły śmiało ponad 200 osób. A drift tym samochodzikiem (tak drift) powodował banan na twarzy nawet u zatwardziałych wielbicieli spalinówek. Udało się nam przewieźć Kickstera i chłopaków z Wysokich Obrotów – radość na ich twarzach ciężko było ukryć.
To co „każdy” zna
Wejdźmy na poziom wyższy. Nissana Leaf i Tesli Model S nie trzeba nikomu przedstawiać. Nikogo też nie dziwi fakt, że kręciło się koło nich setki osób i każda próbowała zwiedzić środek. Z powodów bezpieczeństwa samochody były zamknięte. Jednak niezliczona ilość osób próbowała zrozumieć jak działa klamka w Tesli i dlaczego nie chce się wysunąć – a wielu z nich próbowało to zrobić siłą. Pozostawiło to parę śladów na lakierze (sic!). Dzięki temu zdarzeniu mamy kilka nowych doświadczeń na przyszłość. Daniel. Nie załamuj się 🙂
Po wodzie też może
Z racji położenia Ostródy – ktoś kiedyś powiedział, że w centrum Mazur (śmiechłem – pochodzę z Giżycka) – doszliśmy do wniosku, że warto też pokazać coś co nadaje się na wodę. Tak oto zaistniał Jet Pad – elektryczny skuter wodny. Tutaj znowu była miła niespodzianka. Mnóstwo osób z zaangażowaniem przyglądało się prezentacji danego modelu… na wodzie. Niestety tylko na filmie prezentowanym obok samego skutera. Skuter wodny, w tej wersji, rozwija prędkości w ślizgu 40 km/h i może poruszać się po wodzie przez 1 godzinę. Miło i przyjemnie. Czekamy do wiosny i sami coś zmontujemy na „prawdziwych” Mazurach 🙂
Co z targów?
Mnóstwo pracy, nerwów i pędu. Żebyście byli świadomi. Na targach się nie zarabia. Tylko dokładamy czas i środki finansowe. Cieszy nas jednak coś zupełnie innego. Pokazaliśmy dla 17 tys. odwiedzających, że pojazdy #NaPrąd dają radę w każdej możliwej sytuacji. Zobaczyliśmy setki uśmiechów na twarzy, radość z przyśpieszeń i ciszy przy użytkowaniu. Myślę, że dzięki takim akcjom kolejne rzesze miłośników motoryzacji zainteresuje się też pojazdami elektrycznymi. Zapewne wielu z nich taki pojazd sprawi sobie w najbliższej przyszłości. Co cieszy nas jeszcze bardziej i motywuje do dalszych działań.
#Kamil