AUTA

Zejdźmy na ziemię #4 – Czy spadek cen ogniw spowoduje spadek cen samochodów elektrycznych?

Od dawna powtarza się, że w perspektywie upływu czasu, ceny samochodów elektrycznych będą spadać wraz ze spadkiem cen baterii je zasilających. Zakłada się, że cena baterii to nawet 40% wartkości finalnego kosztu pojazdu #NaPrąd. Jak ten ceny kształtują się i kształtowały w ostatnich latach oraz jak miało się do prognoz stawianych przez ekspertów z branży? Czytajcie poniżej… 

Jak było?

Jeszcze w 2010 r. cena za kWh wynosiła ponad 1 000 $. Miało to bardzo duży wpływ na cenę np. Tesli Roadster (I generacji), gdzie bateria miała pojemność 53 kWh. Jak łatwo policzyć, sama bateria do Roadstera kosztowała ponad 53 000 $. Przy ostatecznej cenie samochodu w 2008 r., wynoszącej 98 000$, można śmiało powiedzieć, że baterie kosztowały ponad 50% wartości samochodu. Nie bez powodu niewielu w tamtym okresie wróżyło „szybki upadek elektryków”.

Jak miało być?

W 2015 r. prognozy zespół EV volumes (http://www.ev-volumes.com/) opublikował prognozę na rok 2020 r., gdzie przewidywano cenę 1 kWh na sumę 200 $. Tymczasem okazało się, że cenę tą udało się uzyskać już w grudniu 2017 r. – dwa lata przed planem w perspektywie liczenia 5 lat! Co najciekawsze prognozy na 2022 r. mówią o cenie poniżej 150 $ oraz o 100 $ przed 2026 r. Biorąc pod uwagę rozminięcie się z rzeczywistością poprzedniej, przyszłość może okazać się jeszcze bardziej interesująca. Załóżmy, że Tesla Roadster powstaje dzisiaj. Przy cenie 200 $ za 1 kWh bateria kosztowałaby 10 600 $, czyli 5 razy mniej! Cena Tesli Roadster mogłaby wynieść 58 000 $ przy utrzymaniu tej samej marży. Kolosalna różnica.

Jak jest?

Aktualnie ceny 1 kWh baterii kształtuje się w okolicy 220 $. W zależności dla kogo i przy jakiej ilości. Aktualnie rynek stoi przed innym, dużo trudniejszym wyzwaniem. Problemem staje się popyt przekraczający możliwą podaż, który z kolei przerzuca się na problem z dostępnością surowców, w tym litu i kobaltu. Zgodnie z prawami rynku, cena przestanie więc tak szybko spadać, a najgorszym razie, może nawet utrzymać się na wskazanym poziomie lub nawet delikatnie wzrosnąć. Nie mamy się jednak o co martwić. Na rynku prowadzane są niezwykle potężne inwestycje mające na celu zaspokojenie rosnącej podaży. Przykładów nie mamy co szukać daleko. W samej Polsce LG Chem w tym zakresie robi całkiem sensowną robotę.

Przyszłość

Nie trzeba być prezesem zarządu Panasonic’a lub LG żeby stwierdzić, że rynek potrzebuje gigantycznych inwestycji. Zaspokojenie popytu jest naturalnym odruchem leżącym po stronie przedsiębiorców. Taka już ich natura. Doprowadzenie do magicznej granicy 100 $ za 1 kWh wcale nie jest tak odległe jak nam się wydaje. W momencie gdyby baterie Tesli Roadster (I generacji) kosztowałyby dalej swoje 53 000 $, to przy magicznej cenie za 1 kWh pojemności, Tesla Roadster robiłaby 4 000 km zasięgu! Zapewne wioząc 2 tony baterii na przyczepce, ale pokazuje to jak rynek, i jak szybko, się zmienia. Wszyscy w tym uczestniczymy…

Mimo optymizmu, realizm

Zwróćcie ponownie swoją uwagę na przykład Tesli Roadster. Spadek ceny 1 kWh baterii powinien mieć drastyczny wpływ na ceny finalnego produktu. Czemu tego tak szybko nie zobaczymy? Otóż niska cena nie jest  celem producentów pojazdów. Dlaczego? Bo nie po to się inwestuje miliardy euro lub dolarów żeby klient końcowy płacił mniej, tylko po to żeby… więcej zarobić. Na tą chwilę produkcja pojazdów elektrycznych jest kapitałochłonna. Koncerny inwestują się w nowe technologie, nowe linie produkcyjne, nowe rozwiązania techniczne. Nie można sobie pozwolić na produkcję „tanich samochodów elektrycznych”. To spowodowałaby wydłużenie zwrotu z inwestycji, a tego inwestorzy na giełdzie już nie lubią. Dlatego mimo wyraźnego spadku cen ogniw, cena samochodu tak szybko nie spadnie. Dowód? Tesla Roadster II będzie dwa razy droższa niż I generacja. Dlaczego? Bo klient i tak ją kupi, a Tesla Inc. zamiast zarobić na jednym egzemplarzu 10 ooo $ zarobi 50 000 $. Do rozmowy możemy wtrącić jeszcze jeden argument. Po co obniżać ceną o 30% skoro można poczekać na dopłaty… ale to już temat na kolejną część. Zapamiętajcie jedno – nikt nie robi fajnych rzeczy za darmo

#Kamil

Zejdźmy na ziemię #3 – Wodór jest przyszłością?

 

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry