Dogłębnie przetestowaliśmy w mieście najnowszego „elektryka” Nissana
Jak japońskie EV poradzi sobie w trasie?
Jak wspominaliśmy we wcześniejszym wpisie – jeden z najpowszechniejszych mitów o autach elektrycznych to ten, że nadają się one wyłącznie jako „miejskie wozidełko”. Aby zadać kłam tym stwierdzeniom wybraliśmy się w trasę z Jeleniej Góry do Gorzowa Wielkopolskiego i z powrotem. Trasa do przebiegała dokładnie tak:
Wygoda podróży
W aucie były 3 osoby (2 dorosłych + młodzież ucząca się😉 ) + 1 torba sportowa z rzeczami typu ubrania. Start z ładowarki (darmowej!) w Jeleniej Górze przy ul. Grodzkiej, następnie kierunek Bolesławiec, Żagań, Zielona Góra itd. Ładowanie na (wtedy) darmowej ładowarce GreenWay w Zielonej Górze, następnie „es-trójką” do samego Gorzowa Wlkp. Miłym zaskoczeniem było zużycie energii, które zaobserwowałem w okolicach Zielonej Góry, podczas jazdy z prędkością ok. 85km/h – wynosiło ono ok 15,5-15,8 kilowatogodziny na 100 kilometrów przy włączonym ogrzewaniu oraz podgrzewaniu przednich foteli oraz 1 miejsca z tyłu. Myślę, że to nie jest zły wynik przy temperaturze zewnętrznej wynoszącej około 4 stopnie poniżej zera, z pewnym obciążeniem oraz na zimowych oponach.
Prowadź mnie…
Świetnym kompanem był system ProPilot – na autostradzie/drodze ekspresowej odciąża on w dużej mierze kierowcę. Oczywiście, nie pozwala on na całkowitą rezygnację z trzymania kierownicy. Ba, nawet dość szybko dyscyplinuje kierowcę, który zbytnio mu zawierza. Auto pod wodzą „autopilota” jedzie pewnie, nie zbliża się nadmiernie do żadnej z krawędzi pasa. Adaptacyjny tempomat bardzo płynnie zmniejsza prędkość w razie wykrycia pojazdu poruszającego się wolniej od nas.
Jak poszła trasa z Gorzowa do Jeleniej Góry, czyli „pod górkę”? O tym już jutro ! 😊
#Bartek