O pierwszych wrażeniach z jazdy vanem #NaPrad możecie przeczytać we wcześniejszym wpisie:
Bez gwiazdy nie ma jazdy – Tydzień z Mercedesem EQV 300: dzień 1
W dzisiejszym wpisie chcę opowiedzieć Wam, jak jeździ się w dość nieoczywistym dla EQV środowisku – miejskiej dżungli
Auto do testu otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Mercedes-Benz Polska – importerowi marki w Polsce
Zasadniczo auta tego typu służą do dalszych podróży, nie zapominajmy jednak, że często są używane także jako VIP Shuttle do transferów hotel<->lotnisko etc. Zawsze mnie zastanawiało, jak z perspektywy kierowcy wygląda poruszanie się autem w rozmiarze XXL w miejskim gąszczu. W tym celu wybrałem się z Siechnic koło Wrocławia do ładowarki GreenWay w obrębie Rynku, w godzinach porannego szczytu.
Wszystko szło dość gładko, do momentu wjechania ulicą Opolską do Wrocławia. Nawigacja pokazywała minimum 35minutowy korek, postanowiłem go ominąć osiedlowymi uliczkami. Miny mieszkańców bezcenne, większość wyrażała jedno: „Gdzie Ty jedziesz tym busem?!”. Były momenty stresujące, ale odpowiednia muzyka puszczona na Burmeisterze i od razu było lepiej 😉 To co, zauważyłem to nieco nadwrażliwe czujniki parkowania – w wielu miejscach już krzyczały „zaraz urwiesz!!”, natomiast widok na żywo (oraz z kamer 360) pokazywał, że mam jeszcze bezpieczny zapas do przeszkody w postaci stojącego samochodu, słupka etc. Zresztą sami zobaczcie jak stoi auto pod ładowarka – czujniki twierdziły, że zaraz przywalę w betonowe słupy…
Bardzo przydatnym narzędziem w korkach jest adaptacyjny tempomat z asystentem jazdy w korku. Tych we Wrocławiu nigdy nie brakuje;-) Powoli turlając się docieram do Rynku i zaczynam „konkurs jazdy precyzyjnej”. Najpierw trzeba było przedrzeć się przez stosunkowo szeroką (jak na standardy okolicy) ulicę Łaciarską, następnej prawoskręt w Wita Stwosza i tu mały zonk, bo jeden z lokali rozstawił się na pół szerokości ulicy z ogródkiem piwnym. Jeden z przechodniów nawet wyjął telefon, by uwiecznić, jako zahaczam podczas próby zmieszczenia się. Było mocno na styk, ale udało się bez strat w lakierze 😉
Parkowanie byłoby nie lada wyzwaniem, gdyby nie wspomniane wcześniej kamery 360 stopni, które mają wręcz idealna jakość obrazu. Pewnie część z Was teraz się uśmiecha i mówi „no tak, bierze się za testowanie aut, a jeździć nie umie”. Cóż, tak już mam, że o auta testowe dbam 10 razy bardziej niż o własne 😉 Poza tym EQV 300 Long jest dość dużym autem: 5,2 metra długości, 2.24m szerokości z lusterkami i prawie 2 metry wysokości.
W następnym wpisie z cyklu opowiem Wam więcej o systemach wspomagających i innych elektronicznych gadżetach, które można znaleźć w MB EQV. Do zobaczenia!
Tekst i foto: Bartek Teklak