AUTA

Born to be the Cupra – test Cupra Born 58kWh

Marka Cupra chce nam udowodnić za wszelką cenę, że model Born to nie tylko ID.3 w przebraniu sportowca

Czy mają rację? Zapraszamy do naszego testu pierwszego EV hiszpańskiej marki !

                                                                                                                                Za użyczenie auta do testu dziękujemy firmie Motorpol z Wrocławia – dealerowi marek Cupra, Seat,Skoda oraz Volkswagen

Przebranie

Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o nowym EV w gamie hiszpańskiego producenta, bardzo się ucieszyłem. Lubię tę markę od czasów, kiedy napis „Cupra” zdobił najbardziej sportowe modele Seata. w tym mojego ulubionego Leona 5F. Po tym jak nieco opadł entuzjazm, zacząłem się zastanawiać, czy aby nie będzie to po prostu przestylizowany ID.3, szczególnie w wersji 58kWh. Born dzieli płytę podłogową, baterię oraz napęd ze wspomnianym już kompaktowym EV od VW.  Z ulgą już po kilkunastu kilometrach stwierdziłem, że zdecydowanie nie jest to „ID.3 w sportowym wdzianku”. Cupra Born ma całkowicie inny charakter od swojego kuzyna.

Zacznijmy od designu nadwozia. W oczy rzuca się agresywny przedni pas, z dość masywnie wyglądającym zderzakiem oraz „bad lookiem” powyżej niego. Moja pierwsza myśl to była mina niedużego kolesia, którego przypadkowo oblałeś jego własnym piwem w barze. Nie jest duży, więc próbuje nadrabiać groźną miną i marszczeniem czoła. Może to dość dziwne skojarzenie, ale cóż – takie właśnie było 🙂 W oczy rzucają się detale w miedzianym kolorze, tak charakterystyczne dla tej marki. Znajdziemy je właściwie wszędzie – felgi, przedni zderzak, maska, grill, tylna klapa.W nadwoziu można dopatrzeć się pewnych podobieństw do ID.3. ale w końcu to jeden koncern prawda?:)  Znajomy fotograf określił go mianem „żelazka na 4 kołach” – cóż, może trochę, ale nie uznaję tego za wadę. Projekt nadwozia jest spójny, mamy sportowe akcenty zarówno z przodu (zderzak, grill, kształt reflektorów), z boku (nakładki progów w kontrastowym kolorze. z delikatną „lotką” przed tylną osią), jak i z tyłu: charakterystyczny „rysunek” tylnych lamp, spojler dachowy, kształt tylnej klapy, czy wreszcie namiastka dyfuzora. Do tego bardzo efektowny kolor Aurora Blue.

Sportowy duch

Największą zmianą względem starszego kuzyna ( i to in plus!) jest projekt wnętrza. Po pierwsze: samo rozplanowanie wnętrza jest o niebo lepsze. Po drugie: materiały użyte do jego wykończenia. Nie to, żeby w ID.3 wnętrze było mało estetyczne, ale jest dość… „plastikowe”. W Born’ie po otwarciu drzwi wita nas fotel kubełkowy obity tapicerką Dinamica w kolorze Granite Gray. Jest to materiał bardzo przypominający alkantarę, pochodzący z produktów poddanych recyklingowi. Dodatkowo same fotele są wykończone jakby dwoma warstwami materiału. W wierzchniej mamy wycięte laserowo otwory, które przypominają logo marki. Pod spodem jest natomiast materiał w kolorze miedzi – sami zobaczcie, jaki świetny efekt to daje:

Ten sam materiał znajdziemy również na boczkach drzwi i desce rozdzielczej przed kierowcą. Oczywiście jest on ozdobiony dodatkami lub nicią w kolorze miedzianym.

Plastiki użyte do wykończenia pozostałych powierzchni w środku Born’a są wysokiej jakości. Jedyny zarzut mogę mieć do plastików na górze drzwi – są dobrej jakości, ale nieco zbyt twarde i minimalnie psują pozytywny odbiór wnętrza. Jeśli już przy wadach we wnętrzu jesteśmy – standardowo przyczepię się do przycisków haptycznych na kierownicy oraz niezbyt mądrze rozwiązanego sterowania tylnymi szybami(tak, jest identycznie jak w ID.3). Fakt, przyciski działają o wiele lepiej niz w VW, ale nadal zmiana głośności czy ustawień tempomatu można doprowadzić do sytuacji, w której użyjemy „łaciny kuchennej”.

Ekran przed kierowcą jest taki sam jak w innych EV tego koncernu, podaje minimum wiadomości, ale ma to swoją zaletę – nie jesteśmy „bombardowani” nadmiarem informacji. Plusem jest na pewno zasuwana roletką na środkowym tunelu, która skrywa porty USB C i uchwyty na kubki. Prosty, acz skuteczny zabieg, który podnosi estetykę wnętrza. Wróćmy na chwilę do foteli – oprócz „bycia ładnymi” nie można im zarzucić niczego w kwestiach wygody. Serio, to są jedne z najwygodniejszych foteli, w jakich miałem przyjemność posadzić swój tyłek.No i mają funkcję masażu 😉

 Do tych, którzy zastanawiają się, czy poprawiono płynność działania inforozrywki – tak, jest ok, kompletnie nic się nie zawiesza 🙂 Android Auto/Apple Car Play są oczywiście bezprzewodowe, mamy też do dyspozycji ładowarkę bezprzewodową przy podłokietniku. 

Środowisko naturalne

Cupra jednoznacznie kojarzy się z zakrętami. Nie omieszkałem zatem zabrać jej na kręte trasy wokół Jeleniej Góry – mógłbym jeździć tam jeździć Born’em bez końca! O ile na prostej drodze, podczas spokojnej jazdy jedzie się nim dokładnie tam samo jak ID.3, o tyle na zakrętach to auto pokazuje, co potrafi. Zawieszenie jest bardziej sportowo zestrojone, także samo „oddawanie mocy” jest nieco bardziej „agresywne” niż w Volkswagenie. Hiszpańskie EV wręcz prosi o zabieranie je na kolejne i kolejne winkle. A skoro tak prosi, to nie mam sumienia odmówić… 😉

Oczywiście na Trasie Pomiarowej jechałem zgodnie z obowiązującymi przepisami i odpowiednio do warunków na drodze. Dla przypomnienia: Trasa Pomiarowa wiedzie w obu kierunkach z Siechnic k. Wrocławia przez A4, DK5/3 do Jeleniej Góry. Temperatury były wybitnie „EV unfriendly” – 0-1 stopni na plusie, umiarkowany wiatr z boku. Wyniki to : 20 kWh/100km do Jeleniej Góry (śr. prędkość 64km/h), 18,4 kWh/100km spowrotem (62km/h Vśr). Oprócz tego zrobiliśmy pomiary przy różnych prędkościach i tak: przy 120km/h było to 20-21 kWh, przy 140 wzrosło do 27-28,5 kWh. W mieście 13-15kWh. Pojemność netto akumulatora to 58 kilowatogodzin. Jak widać – bez problemu zrobimy 400km w mieście nawet przy niskich temperaturach. Testowany egzemplarz został wyposażony w pompę ciepła – „must have” moim zdaniem.

Jak widzicie po zużyciu – można Cupra Born wybierać się w dalsze podróże niezależnie od pory roku. Pomaga w tym ładowanie 125kW DC oraz 11kW AC. Na wyposażeniu mamy również takie opcje jak: predykcyjny tempomat (który dostosowuje „nastawy” do znaków oraz przebiegu drogi), reflektory LED (skuteczne, aczkolwiek brakuje im trochę do matrycowych dostępnych w Skodzie, czy VW).  Jak wspomniałem – fotele są wygodne, także z tyłu nie brakuje miejsca. Trzeba jednak pamiętać, że jest to auto segmentu C, więc nie oczekujmy tu ogromnego bagażnika, który pomieści bagaże na 3 miesięczny wyjazd 😉

Podsumowanie

Jak widzicie – Cupra Born to nie tylko „ID.3 w innym nadwoziu”. Born i ID.3 to są dwa całkowicie różne auta.  Czy zatem kupiłbym testowany przez nas egzemplarz? Nie…, ale nie dlatego, że jest to złe auto. 

Głównie dlatego, że czekam na wersję eBoost z akumulatorem 77kWh. Jeśli wtedy będę na etapie szukania „elektryka” dla siebie – Born będzie na liście aut do rozważenia. Ma tam dość silną konkurencję, ale z drugiej strony – w dziwny sposób ciągnie mnie do marki z miedzianym logo 🙂 Was natomiast zapraszam do odwiedzenia salonu CUPRA Motorpol Wrocław, gdzie Adrian, Cupra Master, na pewno pomoże Wam w wyborze odpowiedniej Cupry. Niezależnie, czy będzie to Born, czy może Formentor lub Leon 🙂

Tekst: Bartek Teklak
Foto: Bartek Teklak

 

 

Komentarze (aby komentować zaloguj się na Facebook)

komentarzy

Do góry