Škoda Enyaq to raczej rozsądny samochód rodzinny… ale czy w nadwoziu coupé i nieco doprawiony ostrą papryką nadal taki będzie?
O tym w naszym teście Skody Enyaq Coupé RS!
Za użyczenie samochodu do testów dziękujemy Škoda Auto Polska – polskiemu importerowi marki Škoda!
Jakie Rallye?! Jaki Sport?!
Zapewne większość naszych czytelników wie, co oznacza i skąd wziął się symbol RS na najmocniejszych Škodach. Dla reszty tło historyczne w pigułce: pierwszy raz użyte w 1974 na prototypowych rajdowych modelach 180RS i 200RS. Dzięki sukcesom modelu 130RS, która była „mniejsza siostra” wspomnianych 180RS i 200RS, na rajdowych trasach lat 7o i 80, symbol RS stal się rozpoznawalny na całym świecie.
Z czasem niestety ograniczono mocno znaczenie klasy do 1300ccm i najmniejsza „rajdówka” od czeskiego producenta odeszła w zapomnienie. Czesi postanowili „przywrócić chwałę” symbolowi Škoda RS w 2000 roku, kiedy to zaprezentowano usportowiona wersję Octavii. Od tamtej pory dopisek „RS” towarzyszy najmocniejszym wersjom z Mlada Boleslav.
Elektryczny też może
No właśnie – do tej pory logo RS umieszczano wyłącznie na spalinowych modelach. Jednak wszyscy widzimy, że elektromobilność rozwija się w naprawdę szybkim tempie, więc nie dziwi obecność tego symbolu na Enyaq.
Kilka słów o specyfikacji auta: mamy tu 299 koni mechanicznych, 460 niutonometrów, baterię 77 kWh netto i (naturalnie) napęd 4×4. Wersja wyposażenia testowanego egzemplarza to RS Maxx, a więc (jak łatwo się domyślić) mamy tu wszystko co tylko się da 🙂 Z opcji dodatkowych mamy: pompę ciepła (5300 złotych) oraz lakier Phoenix Orange za 5150 złotych. Całość auta to okolice 300k złotych brutto. Czy to mało, czy tez dużo, niech każdy oceni sam. My skupimy się na tym, co otrzymujemy i jakie mamy plusy oraz minusy.
Większość kojarzy Coupé RS z lakierem Mamba Green, natomiast muszę Wam powiedzieć, że Phoenix Orange w połączeniu z kształtem nadwozia skutecznie zwraca na siebie uwagę. Na palcach 2 rąk mogę zliczyć ludzi, którzy nie zwrócili na niego absolutnie żadnej uwagi. Zresztą poniżej przykład typowej reakcji na „eReSa”:
Ma to oczywiście swoje plusy, natomiast jeśli ktoś szuka auta bardziej wtapiajacego się w tłum, to zdecydowanie odradzam Enyaq Coupé. Póki co, to auto bardzo wyróżnia się w tłumie, niezależnie od koloru czy wersji.
„Nasz” zwracał uwagę nawet bardziej – główna w tym zasługa czarnych dodatków charakterystycznych dla RS. Do tego wieczorem zaczyna być widoczny podświetlany grill (taki sam jak w „klasycznym” Enyaq). Coupé od Škody prezentuje się naprawdę dobrze – dość masywny(acz krótki) przód, z czarnymi detalami, optycznie dość niska linia boczna (acz w środku nie odczułem wybitniej różnicy na minus względem „klasyka”) i klapa bagażnika z delikatnym spojlerem.
Sportowo w środku
Opowiedziałem Wam już o tym jak odbieram Coupé RS „z zewnątrz” teraz pora na środek. Po otwarciu drzwi to co się rzuca w oczy, to całkowicie inne fotele niż w pozostałych wersjach, jak i to, ze czuć tu swoisty „sportowy klimat” – masa alcantary, „półkubełki”, przeszycia jaskrawozielona nicią, listwa ozdobna imitująca włókno węglowe, emblematy RS. Nie ma opcji, ze zapomnisz w czym siedzisz 😉 Duży plus za materiały we wnętrzu.
Jak wspomniałem wcześniej, auto jest tak podobnie przestronne jak „zwykła” wersja. W „testówce” mamy też infotainment z najnowsza wersja oprogramowania. Co to daje? Głównie to, że mamy dostęp do średniego zużycia energii na ekranie przed kierowcą, nie trzeba tego szukać na ekranie multimedialnym. Poza tym (być może to akurat był mój pech/wada egzemplarza) mialem wrażenie, jakbym system przywieszał się nieco bardziej niż ten w testowanym raptem kilka dni wcześniej Enyaq 80x. Tam była jeszcze poprzednia wersja OS i nie zauważyłem takich problemów.
Za wrażenia słuchowe odpowiada dobrze znany system Canton i jest to rzecz, która jest warta dopłaty. Nawet osoba nie będąca audiofilem (czyli ja) bez problemu wyłapuje różnice w brzmieniu miedzy standardowym audio, a Cantonem. W wersji Maxx mamy tez HUD z rozszerzona rzeczywistością – jeśli jeździcie sporo w trasie, warto rozważyć tę opcję. W moim personalnym odczuciu poprawia to bezpieczeństwo i ułatwia nawigacje na nieznanej nam trasie. Oczywiście Coupé RS Maxx wyposażono w pełen pakiet asystentów jazdy i działają one na mocne 5- w szkolnej skali ocen 🙂 Dlaczego 5-, a nie 5? Bo system rozpoznawania znaków często z jakiegoś powodu mylił znak ograniczenia prędkości 110 km/h z jego odpowiednikiem dotyczącym prędkości 100 km/h. Detal, ale irytujący z czasem 😉 W razie manewrów w ciasnych miejscach możemy za to liczyć na pomoc systemu kamer 360. Przydadzą się z pewnością, gdyż widoczność do tylu jest typowa dla SUV Coupé – jest „tak sobie”.
Sport w prowadzeniu
Zanim zacznę chwalić (bo jest za co!) to napiszę, co mi się nie podoba. Tak naprawdę jedyny zarzut związany z jazda, jaki mogę mieć to głośność i sztywność zawieszenia. Ja wiem, jeździ RS i się dziwi, że jest sztywniejszy od normalnego Enyaq. Ja oczywiście spodziewałem się różnicy, mamy tu zreszta regulowane zawieszenie DCC, ale nawet w ustawieniu Comfort jazda po typowej polskiej drodze lokalnej jest doświadczeniem nieco masochistycznym – niby przyjemne, ale jednak boli.
Poza tym nie mogę naprawdę narzekać. Auto prowadzi się tak, jak tego bym oczekiwał – jest zwinniejsze i szybsze od poprzednio testowanego 80X. Na papierze to jest nieduża różnica – 299 koni vs 265 oraz 460 vs 425Nm. W rzeczywistości różnica jest o wiele większą. Coupé RS jest tez cięższa o 172 kg (2367 vs 2195) . 0-100 km/h dla 80x (wg. danych producenta) to 6,9 sekundy, dla RS 6,5. Nie mam pojęcia, jakim cudem, ale wg. mnie ta różnica jest wieka niż niecałe pół sekundy…
Na wygłuszenie auta tradycyjnie nie mogę narzekać – do 140 jest komfortowo, powyżej zaczyna być słychać wiatr i hałas z przednich nadkoli. Zawieszenie jak już wspomniałem jest dość głośne na kiepskich drogach, natomiast na tych lepszych czuć, że auto jest bardziej zwarte, ale nadal komfortowe. W nocy tradycyjnie muszę pochwalić jedne z lepszych świateł w tej klasie – Top LED Matrix to jest absolutny „must have” przy zakupie jakiejkolwiek Škody!
Ekonomia i prędkość
O co pyta przeciętny Kowalski osobę jeżdżącą EV? Oczywiście oprócz tego, jak często się pali 😉
O to ile przejedziemy na 1 pełnym naładowaniu i jak szybko się możemy naładować.
Najpierw może kwestia ładowania – producent deklaruje max 175kW DC i 11kW AC. Oczywiście obie wartości można bez problemu osiągnąć, acz 175kW zobaczymy w dość wąskim przedziale procentowym baterii. Co do zużycia to w trakcie całego testu (blisko 1100 km) średnia wyszła 20,1. Oznacza to zasięg w okolicach 380 kilometrów. Jazdę z prędkościami 120-140 km/h (a więc drogi klasy S i A) okupimy zużyciem w okolicach 22-22,5 kWh. Trasa Pomiarowa do Jeleniej Góry (prędkości 50-140 km/h) 16,3, w druga stronę 15,8
Podsumowanie
Czy warto wydać blisko 300k na Škodę Enyaq Coupé RS Maxx? To zależy już od punktu siedzenia i ilości wolnej gotówki 😉
Ja osobiście kupiłbym z 3 powodów – po pierwsze mam sentyment do tej marki, po drugie do rajdowej historii marki, po trzecie lubię auta praktyczne i jednocześnie dające radochę z jazdy 🙂 Tylko wziąłbym w kolorze Mamba Green 😉
Tekst i foto: Bartek Teklak